(haha)Haas dalej będzie wystawiać kabaret. Kubica w nim nie zagra

(haha)Haas dalej będzie wystawiać kabaret. Kubica w nim nie zagra

79 interakcji
69849618_1424735207689736_7183094431875072000_n

Podaj dalej

Przed Grand Prix Singapuru zostaliśmy uwolnieni od plotek dotyczących ewentualnego przejścia Roberta Kubicy do Haas F1 Team. Amerykańska ekipa, ku zaskoczeniu większości obserwatorów, nie zmieni składu kierowców na sezon 2020.

O ile Kevin Magnussen miał już kontrakt na przyszły rok, to oczekiwano zwolnienia Romaina Grosjeana. 33-latek utrzymuje jednak w fotel kierowcy w stajni z Kannapolis, mimo że duńsko-francuski duet był w tym roku parą, która wydawać by się mogło miała na siebie wzajemne zlecenie eksterminacji. Częściej nawet może i na samych siebie, bo kierowcy Haasa potrafili odpadać (zwłaszcza Romain) czasem w naprawdę kuriozalny sposób.

Romain Grosjean i Kevin Magnussen wydają się nie być najbardziej zgranym duetem w stawce F1.

Stabilizacja czy stagnacja?

Szef zespołu, Guenther Steiner w komunikacie argumentuje ten wybór potrzebą doświadczenia i znajomości funkcjonowania zespołu. Jeśli to prawda, to w teamie Gene’a Haasa musi być ekscentrycznie, skoro ewentualne zakontraktowanie bardziej stabilnego kierowcy jest zbyt dużym ryzykiem niż gorąca głowa Grosjeana.

W obwodzie oprócz wnoszącego budżet Kubicy był też Nico Hulkenberg, który utraci miejsce w Renault. Choć Niemiec dzierży niechlubny rekord największej liczby występów bez zwycięstwa (170-0), to jest cenionym zawodnikiem dla ekip środka stawki, dzięki częstym finiszom na punktowanych pozycjach. To jednak Haasa nie przekonało, co mocno komplikuje 32-latkowi możliwości na utrzymanie się w F1.

Solidny dostawca punktów, Nico Hulkenberg może nie znaleźć miejsca na sezon 2020.

Komu to się opłaca?

Może chodzi zatem o pieniądze? Hulkenberg zapewne zna swoją wartość, a Grosjeanowi być może zaproponowaną atrakcyjną obniżkę, którą przyjął z pocałowaniem ręki. Z drugiej strony jeszcze tańszą opcją wydawałby się Kubica, ale najwyraźniej kierownictwo ekipy nie było przekonane do współpracy z Polakiem bądź dogrywanie jej wymagałoby znacznie dłuższego czasu.

Może błądzę w tych rozważaniach, ale ciężko uwierzyć w PR-owy przekaz o tym, że Grosjean oznacza dla Haasa stabilizację. Nie wierzą chyba w to, że Romain w końcu się zmieni? Miał na to wiele szans i choć jest bardzo szybkim driverem, to głowa zbyt często nie wytrzymuje ciśnienia, którego ogarnianie jest niezbędne na tym poziomie. Cóż, kontrakty podpisane, w Romaina mało kto szczerze wierzy, ale i tak życzę mu udowodnienia tego, że jego krytycy są w błędzie!

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News