Niepopularna wśród Francuzów zmiana limitu prędkości z 90 do 80 km/h weszła w życie w lipcu 2018 r. Dozwoloną prędkość do 80 km/h obniżono na drogach poza miastami, które mają po jednym pasie ruchu a jezdnie nie są rozdzielone żadnym separatorem.
Sondaż przeprowadzony przez serwis Quel-Assureur.com nie pozostawia złudzeń. Jak podaje portal brd24.pl – 88 proc. Francuzów chce powrotu do 90 km/h. Media informowały, że kierowcy są tak niechętni obniżeniu limitu, że znacznie wzrosła liczba aktów wandalizmu w stosunku do umieszczonych na drogach fotoradarów.
Obniżenie limitu dało pozytywne efekty – dzięki temu Francja miała rekordowo bezpieczny rok na drogach. Już w styczniu (po pół roku obowiązywania ograniczenia do 80 km/h) Francuska Agencja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ogłosiła, że 2018 r. był najbezpieczniejszy w historii tego kraju.Jednak teraz rząd wycofuje częściowo wycofuje się z tego pomysłu.
Kompromis
Francuscy politycy chcąc wyjść naprzeciw „Żółtym kamizelkom” zaproponowali kompromis. Postanowili wycofać się ze zmiany, która przyniosła dobre skutki. Już w styczniu minister spraw wewnętrznych mówił o możliwości powrotu do dawnych limitów 90 km/h.
W maju głos w sprawie zabrał premier Edouard Philippe. Powiedział, że decyzję pozostawia samorządom. 6 czerwca posłowie przegłosowali złagodzenie przepisów.
ITD uruchomiło nowy fotoradar, który zbiera żniwa. W dobę zarejestrował aż 180 wykroczeń
Chętnych do podniesienia limitu coraz mniej
Z informacji przekazanych przez brd.24.pl wynika, że chętnych do powrotu jest coraz mniej. Jak się okazuje 22 z 96 departamentów ogłosiło, że u nich powrotu do dawnych limitów nie będzie. Kolejne 30 w ogóle nie zajęło stanowiska w tej sprawie.
Tymczasem przegłosowane w czerwcu zmiany przyznające decydujący głos samorządom i tak jeszcze nie weszły w życie, bo nie m na to zgody Senatu. Miały być głosowana na bieżącym posiedzeniu parlamentu, ale wszystko wskazuje na to, że do definitywnego głosowania nad nowelizacją dojdzie dopiero w przyszłym roku.