Wraz z końcem sezonu 2020 szefem Formuły 1 przestanie być Chase Carey. Libery Media – i nie tylko – bardzo chciałaby, aby na tym stanowisku pojawiła się nowa osoba, która będzie w stanie sprawić, że królowa motosportu sporo zyska w następnych latach pod wieloma względami.
Nie jest tajemnicą, że najchętniej na tym stanowisku dla wielu osób widziany byłby Toto Wolff. Kandydaturę obecnego szefa Mercedesa stanowczo jednak odrzuca Ferrari, który może ostatecznie w tej sprawie użyc swojego prawa weta.
Obecny szef F1 piastuje swoje stanowisko od 2017 roku. Jego rządy mają zarówno pozytywne aspekty, jak i negatywne. Wiele osób uważa, że powinien zrobić więcej w kontekście tego, aby przyciągnąć znacznie większą ilość sponsorów.
Louis Camilleri: Myślę, że każdy, kto był aktywnym i ważnym graczem w jakimkolwiek zespole w ostatnich latach, a następnie przejąłby dowodzenie w F1, doprowadziłby do oczywistego konfliktu interesów. Carey przyszedł do F1 ze świata rozrywki. Nie miał doświadczenia w królowej motorsportu. Formuła 1 potrzebuje konkretnego dyrektora generalnego, bo jest spółką publiczną. Być może właśnie z doświadczeniem w branży rozrywkowej, bo F1 to show. Gdyby prezes Liberty Media postanowił, że zrobi szefem F1 mojego dyrektora z Ferrari, to reszta padoku nie byłaby szczęśliwa. To logiczne.
Zapewne temat nowego szefa będzie niejednokrotnie powracał w nadchodzącym sezonie. I choć kandydatur będzie wiele, to jednak idąc słuszną logiką dyrektora generalnego Ferrari, o wskazanie tego najlepszego może być niezwykle trudno.