Rywalizacja F1 na torze Silverstone może się odbyć, ale na pewno nie odbędzie się z udziałem publiczności. Klub Brytyjskich Kierowców Wyścigowych (BRDC) poinformował, że tegoroczne Grand Prix Wielkiej Brytanii odbędzie się bez udziału kibiców. O ile w ogóle się odbędzie.
W F1 wciąż trwa impas i nie wiadomo kiedy będzie można z niego wyjść. Już dziewięć tegorocznych eliminacji Formuły 1 zostało odwołanych lub przełożonych przez pandemię koronawirusa. Zgodnie z zapowiedziami decyzja w kwestii rywalizowania na torze Silverstone zapadła pod koniec kwietnia.
– Jesteśmy niesamowicie rozczarowani mówiąc wam te słowa. Nie jesteśmy w stanie zorganizować tegorocznego Grand Prix Wielkiej Brytanii na Silverstone z waszą obecnością. Przeciągaliśmy tą trudną decyzję tak długo jak tylko mogliśmy. Jednakże biorąc pod uwagę obecne warunki oraz wymagania rządu Grand Prix nie może zostać rozegrane w normalnych warunkach. Jest to najlepsza i najbezpieczniejsza decyzja jaką możemy podjąć. Ponieważ należy wziąć pod uwagę zdrowie oraz bezpieczeństwo porządkowych, organizatorów oraz przede wszystkim was, kibiców – powiedział Stuart Pringle, dyrektor zarządzający torem Silverstone.
F1: Francja się poddała
Z kolei przed kilkoma godzinami organizatorzy Grand Prix Francji potwierdzili odwołanie wyścigu na Paul Ricard. Ten już na pewno nie pojawi się w kalendarzu na sezon 2020. Podobny krok wcześniej podjęto w Australii i Monako. Inne kraje wciąż liczą, że w innym terminie uda im się zorganizować swoją rundę.
– Przyjmuje do wiadomości decyzje podjęte przez rząd, które uniemożliwiają organizację naszej imprezy. Nasza koncentracja spoczywa już na lecie 2021 roku. Chcemy wówczas zaoferować kibicom jeszcze bardziej oryginalną imprezę w samym sercu południowego regionu – powiedział Eric Boullier, dyrektor zarządzający wyścigu na Paul Ricard.
F1 wychodzi z kwarantanny. Szef serii ujawnił nowy harmonogram sezonu 2020
Powrót Schumachera do F1 był niepotrzebny. Były menedżer skrytykował legendę