Prezydent FIA forsuje pomysł na powiększenie stawki w Formule 1. Zamiast 10 zespołów na starcie najchętniej widziałby 12 ekip. Wszystko jednak rozbija się o fundusze.
W sezonie 2019 zaplanowane jest 21. rund mistrzostw świata F1. Według nieoficjalnych informacji, koncern Liberty Media zarządzający cyklem wyścigowym, poważnie myśli o powiększeniu Formuły 1 od 2020 roku o dwie, nawet trzy rundy. Taki projekt był już przedstawiony ponad rok temu, został wtedy mocno skrytykowany przez kilku czołowych zawodników.
Z 20 do 24 bolidów
Jean Todt nie odpuszcza, a kolejnym jego pomysłem jest powiększenie liczby zespołów, rywalizujących w królowej motorsportu. Były szef Ferrari rzuca postulat – dajmy szansę na start dodatkowym, dwóm zespołom.
Jean Todt, prezydent FIA: Na razie do konkretnych ustaleń nie doszło, ale już od dłuższego czasu rozmawiamy o tym projekcie. Wszystko rozbija się jednak o pieniądze. Obecnie startujące zespoły nie za bardzo chcą się dzielić wypracowanymi środkami.
Tory są już przystosowane
Nawet uliczna pętla w Księstwie Monaco jest w stanie „wytrzymać” dodatkowe 4 bolidy. A pozostałe tory zdaniem Francuza, nie wymagają żadnych poprawek aby upchać 2 dodatkowe zespoły w „gridzie”. Technicznie spełniają wszystkie warunki bezpieczeństwa.
Ostatnim razem sytuacja, w której na starcie o mistrzostwo świata F1 stanęło 12 ekip był sezon 2010.