Lewis Hamilton wygrywając wyścig na torze Interlagos potwierdził swoją dominację w obecnym sezonie Formuły 1. Tuż za mistrzem świata linię mety minął wściekły Max Verstappen a na najniższym stopniu podium stanął Kimi Raikkonen.
Zwycięstwo Hamiltona zapewniło Mercedesowi piąte mistrzostwo świata konstruktorów w historii.
Wyścig w Brazylii nie obfitował w emocjonujące zwroty akcji i nieoczekiwane wydarzenia na torze, ale walka trzech czołowych zespołów w tegorocznym czempionacie mogła się podobać zgromadzonym na trybunach kibicom.
Przed wyścigiem wydawało się, że faworytem do zwycięstwa jest Sebastian Vettel, Włosi zagrali bowiem va banque w kwalifikacjach i ich bolidy ruszały do wyścigu na twardszych oponach, co miało ich premiować w pierwszej fazie rywalizacji.
Niestety kierowcy Ferrari nie zdołali wykorzystać potencjału strategicznego jaki zapewnili sobie kwalifikując się wczoraj do wyścigu na miękkich oponach. Ponieważ Niemiec i Fin nie potrafili znaleźć sposobu na wyprzedzenie Valtteriego Bottasa, stratedzy Ferrari postanowili zmienić plany na ten wyścig i wezwali swoich kierowców do boksu. W efekcie utraty kilku pozycji po wizycie w pit-stopie Sebastian Vettel zamiast walczyć o zwycięstwo z Hamiltonem, musiał bronić się przed atakami Maxa Verstappena. Holender szybko uporał się z liderem Ferrari po doskonałej akcji na 4 okrążeniu. Kierowca Red Bulla opóźnił hamowanie do maksimum i jakimś cudem wcisnął się przed Vettela.
Holender miał ogromne szanse na odniesienie kolejnego zwycięstwa w Brazylii. Wyprzedzał kolejnych rywali w mgnieniu oka, aby w końcu przedrzeć się na prowadzenie. Jednak przy dublowaniu Estebana Ocona w pierwszym zakręcie Francuz uderzył w jego auto i zniweczył świetną jazdę swojego rywala. Francuz za swoje bezmyślne zachowanie został ukarany karą 10 sekund w pit stopie. Na tym jednak się nie skończyło, a cała sytuacja miała kontynuację po wyścigu. Wściekły Verstappen wyskoczył z bolidu i udał się w głąb padoku aby wyjaśnić sobie całą sytuację z kierowcą Racing Point Force India.
Zawodnik Red Bulla odnalazł w końcu Ocona podczas ważenia, podbiegając zepchnął go z wagi a następnie zaczął wygrażać. Między zawodnikami doszło do przepychanek ale na szczęście znany z żywiołowego charakteru Max Verstappen postanowił odpuścić. Wszystkiemu przyglądali się zdziwieni delegaci FIA. Nie wiadomo czy względem Verstappena wyciągnięte zostaną jakiekolwiek konsekwencje.
Wyścig do samego końca był już ustawiony. Ostatecznie Lewis Hamilton wjechał na metę półtorej sekundy przed Verstappenem. Obaj kierowcy pokonali dystans wyścigu z tylko jednym postojem w boksach przy czym Hamilton supermiękkie opony zmienił na średnie na 20 okrążeniu, podczas gdy Verstappen na supermiekkich oponach pozostał do 36 okrążenia, zmieniając je na miękkie. O tym jak fatalna była strategia Ferrari w Grand Prix Brazylii najlepiej świadczy fakt, że na 54. okrążeniu Vettel ponownie zjawił się u mechaników. Zespół z Maranello kolejny raz w tym sezonie stracił punkty przez złą, żeby nie powiedzieć – fatalną strategie.
W tym sezonie wszystkie trofea zostały już rozdane. Przed nami ostatni wyścig sezonu, który za dwa tygodnie odbędzie się w Abu Dhabi.