Samochody produkowane przez koncern BMW jeszcze przed długi czas będą w naszym społeczeństwie raczej kojarzone z pojazdami dla młodych ludzi, którzy potrzebują odrobiny adrenaliny i szczypty lansu. Świat jednak nie spogląda na Polskę i odważnie kroczy naprzód. Efektem takiego działania jest m.in. oferta niemieckiego producenta, który coraz śmielej wkracza na rynek elektromobilności.
Chociaż wielu miłośników motoryzacji nie potrafi pogodzić się z dominującym aktualnie światowym trendem, to samochody elektryczne są już właściwie codziennością. W Polsce wzrok zainteresowanych przechodniów nadal świadczy o względnej ignorancji, czyli po prostu niewystarczającej wiedzy społeczeństwa. Nic w tym złego, a sam fakt powszechnego zainteresowania jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Być może zmiany, które przygotowywane są aktualnie w politycznych gabinetach, już niedługo przyczynią się do powszechniejszego pojawienia się na naszych drogach samochodów elektrycznych. A mowa tutaj m.in. o możliwości korzystania przez takie pojazdy m.in. z buspasów, powstających stref zeroemisyjnych oraz darmowych parkingów, które dla pozostałych kierowców będą płatne.
W materiale „Auto z recyklingu” przybliżałem ogólne wrażenie jakie wywarło na mnie elektryczne BMW i3. Samochód posiada bardzo oryginalny i charakterystyczny design, który jednym przypadnie do gustu, a pozostali z całą pewnością nie oszczędzą paru mocnych słów krytyki. Co rzuciło mi się najmocniej w oczy. Koła i opony. To jedna z najdziwniejszych propozycji jakie kiedykolwiek widziałem. Potencjalny nabywca ma do wyboru 19-calowe koła o profilu 70 lub 20-calowe o profilu 60. Ich szerokość ustalona jest na poziomie 155 co sprawia, że koło wygląda po prostu na bardzo chude. Dzięki temu poprawiono osiągi pojazdu, tzn. jego zasięg. Nie da się jednak przejechać po nierównej powierzchni w sposób neutralny dla pośladków kierowcy. Większe nierówności są odczuwalne i to wrażenie czasami przenoszone jest również na kierownicę, która zostaje wprawiana w delikatne drgania.
Na duży plus przemawia jednak pomysł zastosowania Range Extendera. To mały benzynowy silnik spalinowy, który wspólnie z 9 litrowym bakiem paliwa umożliwia przejechanie w kryzysowej sytuacji ponad 150 dodatkowych kilometrów. W Polsce, gdzie infrastruktura ładowarek dopiero mocno się rozwija, takie rozwiązanie jest jak najbardziej wskazane. Według producenta całkowity zasięg pojazdu po uwzględnieniu Extendera wynosi grubo ponad 300 km i wydaje się to wartość realna.
Co jeszcze charakteryzuje ten model? Wydaje się, że po kilku chwilach kierowca jest w stanie prowadzić samochód właściwie bez stosowania hamulców. W momencie puszczenia pedału gazu samochód odzyskuje energię tak żywiołowo, że właściwie rozpoczyna proces hamowania. I chociaż sam tego nie zaobserwowałem, to podobno w tym momencie uruchamiają się nawet światła stopu. To tylko świadczy o sile i mocy procesu odzyskiwania energii.
Moje ogólne subiektywne odczucie z jazdy BMW i3 było bardzo pozytywne. Prowadzenie tego samochodu przypomina nieco jazdę niskopodłogowym tramwajem – zupełnie podobnie jak Fiatem 500e, chociaż to dwa zupełnie odmienne typy pojazdów. Brak hałasu, zaskakujące przyspieszenie do setki w około 7 sekund, napęd na tylną oś bez możliwości wyłączenia kontroli trakcji to cechy wysuwające się na pierwszy front w kontakcie z samochodem. Biorąc pod uwagę, że w zamyśle projektantów ma to być ekologiczny i elektryczny pojazd, to cała konstrukcja oraz osiągi pojazdu powinny zadowolić użytkowników realnie podchodzących do zagadnienia. Zagorzali przeciwnicy elektrycznych nowinek znajdą wiele mankamentów, jednak dzięki temu kolejne odsłony nowatorskich pojazdów będą mogły być jeszcze doskonalsze.
Po więcej informacji na temat samochodów elektrycznych odsyłam do portalu elektromobilnosc24.pl
Rajdowy Świeżak
Tagi: Elektromobilność