Wzbraniali się niektórzy producenci aut, długo wzbraniał także Harley-Davidson. Świat podąża w kierunku elektromobilności i to także musięli przełknąć przedstawiciele legendarnej marki. Już w przyszłym roku do sprzedaży trafi pierwszy w pełni elektryczny motocykl o nazwie LiveWire.
W kwaterze Harley-Davidson uznano bowiem, że szybko zmieniający się pod względem technologicznym świat wymaga również od postrzeganej zwykle dość tradycyjnie firmy zmiany podejścia, aby przyciągnąć także tych klientów. Tych, którzy dotąd nie myśleli o Harleyu, a nawet motocyklu w ogóle.
To było nieuniknione
Inżynierowie Harley-Davidson od dobrych kilku lat rozwijali prototyp motocykla elektrycznego. Decyzja o wprowadzeniu do sprzedaży takiego modelu mogła zostać podjęta w marcu br. Wówczas to firma zdecydowała się na zainwestowanie w Alta Motors, działającego od 2010 roku producenta elektrycznych motocykli.
Harley-Davidson LiveWire na prąd będzie pierwszym w historii tej firmy bezpsrzęgłowym jednośladem typu „twist and go”, który ma zagwarantować jej dominującą rolę w rozwoju i popularyzacji elektrycznych motocykli. Dzięki silnikowi elektrycznemu z magnesami trwałymi, który wytwarza moment obrotowy dokładnie w chwili poruszenia przepustnicą, LiveWire może osiągnąć wgniatające mózg w potylicę przyspieszenie za jednym ruchem manetki – i to bez zmiany biegów i bez użycia sprzęgła.
Silnik ponadto jest umieszczony nisko, aby maksymalnie obniżyć ośrodek ciężkości i zapewnić dynamikę jazdy motocykla niezależnie od jego prędkości oraz zagwarantować kontrolę przy hamowaniu.
Nadal podstawowym DNA będą ciężkie motocykle i wciąż rozwijane rodziny Touring i Cruiser, udoskonalane z myślą o dotychczasowych klientach marki.