Rozgoryczeni Francuzi w ramach protestu „żółtych kamizelek” zniszczyli już 60 procent fotoradarów, jakie do niedawna funkcjonowały w kraju. O skali zniszczeń poinformował francuski minister spraw wewnętrznych.
Z około 3,2 tys. urządzeń rejestrujących wykroczenia pozostało mniej więcej 1250. To pokazuje tylko jak ogromna frustracja wiąże się ze zmianami w prawie. Zachowanie Francuzów spowodowane jest gwałtownymi zmianami, jakie rząd wprowadził i wciąż chce wprowadzać w stosunku do zmotoryzowanych. Plany wprowadzenia wyższego podatku na paliwo to jeden z głównych powodów.
Natomiast już wprowadzono obniżenie prędkości dopuszczalnej poza terenem zabudowanym z 90 do 80 km/godz. Do tego dochodzą wysokie mandaty. Dla przykładu za przekroczenie prędkości o 50 km/godz. trzeba zapłacić aż 1500 euro.
Protestujący korzystający na co dzień ze swoich pojazdów twierdzą, że państwo na nich żeruje, a prowadzona polityka skierowana jest przeciwko nim. Warto wspomnieć, że dwa lata temu z samych fotoradarów do budżetu tego kraju wpłynęło aż miliard euro.
Fotoradary w innych krajach
Najwięcej fotoradarów jest we Włoszech, gdzie liczba ta sięga prawie 6 tysięcy. W Wielkiej Brytanii wykroczenia drogowe rejestruje 5,5 tysiąca urządzeń. Z kolei w Niemczech jest ich niecałe 4 tysiące. Podobna liczba fotoradarów, jaka już pozostała we Francji jest w Hiszpanii i Belgii. Dla porównania w Polsce jest ich około pół tysiąca.