Daniel Ricciardo wyrósł na jednego z głównych kandydatów do zastąpienia Sebastiana Vettela w Ferrari. Australijczyk zapytany jednak o to, czy widzi siebie jeszcze w ekipie Red Bulla przyznał, że jak najbardziej tak.
30-latek ścigał się dla tego zespołu w latach 2014-2018. W związku z tym, że był traktowany nieco marginalnie u boku Maxa Verstappena, zdecydował się niespodziewanie na transfer do Renault. W podjęciu decyzji pomogło mu również wysokie wynagrodzenie.
Daniel Ricciardo: Szczerze mówiąc jeszcze nie byłem o to pytany. Czy wykluczyłbym opcję powrotu do Red Bulla? Moja odpowiedź brzmi: nie. Dorastając nauczyłem się 'nigdy nie mów nigdy’ i nie zdarzyło mi się, bym to zlekceważył. Co innego, gdybym wylądował w więzieniu albo innym miejscu, do którego nie chcesz wrócić.
Kontrakt Australijczyka wygasa wraz z końcem tego roku. Negocjacje w sprawie jego przedłużenie utknęły w martwym punkcie przez koronawirusa. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że Ricciardo rozważa opcję przejścia do Ferrari, która staje się coraz bardziej realna.