Rewolucyjny pomysł, a zarazem niezwykle kontrowersyjny pomysł zamierza wprowadzić duński parlament. Jak informuje ”The Local DK” tamtejszy parlament zaprezentował projekt ustawy mówiący o tym, że kierowcy którzy w rażący sposób dopuścili się złamania przepisów ruchu drogowego, będą mieli na zawsze konfiskowany samochód. Auto następnie znajdzie się na aukcji i trafi do nowego właściciela.
Obecny system karania kierowców nie zdaje egzaminu. Wysokie mandaty oraz inne formy ponoszonych konsekwencji coraz częściej nie robią wrażenia na piratach drogowych, którzy nagminnie łamią przepisy drogowe. Tamtejszy rząd zamierza zatem podjąć radykalne zmiany w przepisach, aby zadbać o bezpieczeństwo na drogach w kraju.
Projekt ustawy budzi jednak duże kontrowersje, bowiem jest w nim zapis, że propozycja nowych przepisów ma też tyczyć się samochodów należących do leasingodawców czy innych podmiotów. Zapis mówi, iż właściciel pojazdu po konfiskacie auta będzie musiał ubiegać się o odszkodowanie ze strony kierowcy, który złamał przepisy ruchu drogowego.
Dlaczego paliwo nie tanieje? A przecież hurtowe ceny benzyny i oleju napędowego szybko spadają
Firmy leasingowe i inne podmioty przekazujące kierowcom swoje auta będą musiały dokładnie weryfikować, kto będzie mógł jeździć danym samochodem. Nowe przepisy pozwolą na wgląd w dane podatkowe kierowców, aby można było sprawdzić, czy w razie popełnienia przestępstwa kierowca będzie on w stanie spłacić właścicielowi samochód.
Gdzie w tym wszystkim kara dla kierowcy?
W ocenie wielu osób cały projekt tak naprawdę nie ma na celu karanie kierowców, a uderzy głównie we właścicieli aut i leasingodawców. I choć rekompensata finansowa na pewno uderzy po kieszeni kierowcę, to jednak więcej problemów w tym wszystkim będzie miał właściciel danego pojazdu. Rzecz jasna wykluczając przypadek, że pirat drogowy będzie właścicielem samochodu w którym dopuścił się łamania przepisów.
Samochody mają być odbierane za dwukrotne łamanie prędkości czy jazdę pod wpływem alkoholu. Dokładna lista zostanie opublikowana za kilka tygodni. Nowe przepisy powinny wejść w życie na wiosnę, gdyż opozycja także jest przychylna takim zmianom.