Kuba Przygoński, który wywalczył dziś dziewiąte miejsce na etapie Rajdu Dakar, przyznał, że jazda na czele stawki nie należała do najłatwiejszych. Ponadto kierowca ORLEN Team musiał na odcinku zmieniać oponę.
– Pierwszy etap Rajdu Dakar za nami. Dzisiaj mieliśmy wysoką pozycję startową. Jazda na czele była bardzo trudna. Szybko dogoniliśmy Yazeeda Al-Rajhi i byliśmy drugim samochodem na trasie. Było bardzo mało śladów, co nie ułatwiało jazdy. Dodatkowo trasa przebiegała między drzewkami i musieliśmy jechać slalomem. Spowolniło to nas. Ci, którzy jechali za nami zyskiwali w takich miejscach, bo widzieli co ich czeka – mówił dla nas Kuba Przygoński.
– To był jednak dobry nawigacyjnie oes. Tempo również było niezłe, a auto jest w dobrej formie, więc cieszymy się z dojechania do mety. Jutro będziemy mieli więcej śladów i postaramy się zaatakować – zapowiadał.
– Dzisiaj na trasie było też sporo kamieni, na których trzeba było uważać, by nie przeciąć opony. My jedną przebiliśmy, ale bardzo szybko ją wymieniliśmy. Zrobiliśmy to w minutę i piętnaście sekund – dodał.