Poniżej prezentujemy wypowiedzi zawodników, którzy dziś na Rajdzie Dakar mierzyli się z etapem ze startem w Al-Kajsumie i metą w Ha’il. Po nim na zawodników czeka zasłużony dzień przerwy.
Nasser Al-Attiyah (P2, samochody): – Nie było łatwo. Dwa razy przebiłem oponę. Tak jak w zeszłym roku ogumienie nie pomaga nam. Jestem rozczarowany produktami BFGoodrich. W porównaniu do buggy to dwie różne rzeczy. Mimo to zajmujemy drugie miejsce i w przyszłym tygodniu damy z siebie wszystko. Mamy szczęście, że nie popełniliśmy żadnego błędu. Jestem na dobrej pozycji i czeka nas ważny tydzień.
Carlos Sainz (P3, samochody): – Dzisiejszy etap prowadził głównie po piasku, więc nawigacja nie była tak trudna. Nie było wielu miejsc, gdzie można było się pomylić. Jednego dnia straciłem pół godziny, innego kolejne pół, a kolejnego sześć minut, wiec w sumie ponad godzinę. Nie jestem zadowolony z naszej postawy. Mogliśmy być lepsi. Nie tutaj, ale wtedy, gdy jest wiele skrzyżowań i płaskowyżów z wieloma ścieżkami. Musimy to dokładnie przeanalizować, ponieważ książka drogowa to już inna filozofia.
Yazeed Al-Rajhi (P26, samochody): – Dzisiaj planowałem zaatakować i zrobiłem to. Wszystko było w porządku. W jednym miejscu się zgubiłem, ale mimo to było dobrze. Atakowaliśmy na maksimum. Miałem pechowy pierwszy tydzień. Uszkodziliśmy skrzynię biegów i straciliśmy dużo czasu, ale nadal bawimy się rajdem i to najważniejsze. Swoją rajdową karierę zaczynałem w Ha’il.
Motocykle
Toby Price (P1, motocykle): – Dzisiaj usunięto 100 kilometrów odcinka, co nam trochę pomogło. Pod koniec byliśmy zmęczeni, ale koledzy za mną cały czas atakowali i tempo było zwariowane. Teraz najważniejsze jest, że mamy chwilę na odpoczynek. Nadal walczymy i wciąż jesteśmy w grze. Wszystko może się zdarzyć. Przed nami długa droga. Nie mogę się doczekać kolejnego tygodnia. Myślę, że wczoraj był najtrudniejszy dzień, ale też najlepszy. Skończyłem na całkiem dobrym miejscu, ale byłem rozczarowany nawigacją. Popełniłem wiele błędów. Muszę uporządkować pewne rzeczy. Motocykl jest w porządku. Dzisiaj miałem drobną usterkę. Gdy wyjechałem z zakrętu uszkodziłem osłonę, ale poza tym w tym tygodniu nic się z nim nie działo.
Ignacio Cornejo (P3, motocykle): – Dzisiaj plan zakładał zespołową pracę z Kevinem. Startował pierwszy, a ja drugi. Nie chcieliśmy zbyt wiele stracić do zawodników za nami. Plan zakładał, że gdy go dogonię będziemy zmieniać się na czele i tak robiliśmy. Wiedzieliśmy, że Toby w końcu dogoni nas, bo jest bardzo szybki. Gdy nas doszedł nie odpuściliśmy i wykonaliśmy całkiem dobra pracę. Cały czas był piasek i wydmy. Nie było łatwo. Jestem zadowolony z dzisiejszej postawy.
Joan Barreda Bort (P7, motocykle): – Wygrałem. Po tankowaniu starałem się utrzymać tempo, ale w końcu wygrałem o kilka sekund. Nie wiem, czy to najlepsza strategia w tym roku. Ale tak już jest… Teraz czeka nas dzień przerwy i postaram się zregenerować. Zostały mi jeszcze trzy opony, których mogę użyć w przyszłym tygodniu. Jestem szczęśliwy i dumny z tego, jak minęły ostatnie dni. Przed nami jeszcze sporo kilometrów. Postaramy się pojechać bezpiecznie i wykonać dobra pracę. Jak na razie nie miałem wypadków, więc jestem bardzo szczęśliwy. Czuję się naprawdę silny.