Miłośnicy dużych, spalinowych silników V8 z niepokoją spoglądają w przyszłość. W kolejne dekadzie dokona się elektryczna rewolucja na rynku motoryzacyjnym, która jednak nie oznacza odejścia od legendarnych jednostek.
Podczas prezentacji Jaugara F-Pace SVR w Saint Tropez uspokajające dla petrolhead’ów słowa wypowiedział szef ds. pojazdów specjalnych w Jaguar Land Rover. Jamal Hameedi zapytany o to, czy silniki V8 przetrwają, odparł: – Mają jeszcze masę życia przed sobą! Nie zostaną zabite przez regulacje emisji spalin. Inne firmy może je zlikwidują, ale przed V8 jest długa przyszłość – zapewnia Hameedi.
Inżynier zaznacza jednocześnie, że zdaje sobie sprawę, że dni wolnossących V8 są raczej policzone. Przetrwają w połączeniu z turbo lub dzięki hybrydyzacji z silnikami elektrycznymi. Ma jednak na uwadze to, aby ich dźwięk był nadal ekscytujący. – Używamy turbosprężarek i obecnie je lubimy – zaznacza Jamal Hameedi. – Uzyskujemy lepszą wydajność, ale turbo dziurę. Zmienia to także ton wydechu. Nasz dźwięk jest dość niesamowity. Z naszych jednostek wydobywają się takie barwy, których inne turbo jednostki nie są w stanie osiągnąć.
Jednym z najnowszych dzieł Jaguara z silnikiem V8 jest wspomniany F-Pace SVR. SUV dysponujący 540 KM osiąga 100 km/godz. w 4,3 sekundy.