W minioną sobotę, w nocy, policjanci patrolujący ulice Zielonej Góry, zauważyli opla Astrę. Kierujący nie zatrzymał się przed znakiem „stop”. Funkcjonariusze zatrzymali kierowcę do kontroli drogowej.
Potrójna niespodzianka
Kierowca zatrzymał się i oświadczył, że nie ma przy sobie dokumentów, ale podał swoje personalia. Po sprawdzeniu tożsamości, okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany aż trzema listami gończymi! Policjanci widząc taką informację polecili mu opuszczenie pojazdu.
Brawurowa ucieczka i słaby kamuflaż
Bohater postanowił nawiać i z piskiem opon wystartował. Funkcjonariusze ruszyli w pogoń, wzywając jednocześnie posiłki. Kierujący oplem zaciekle uciekał. Ignorował sygnały świetlne i dźwiękowe nakazujące zatrzymanie.
Nagle nie wiedzieć czemu, po kilkuset metrach zatrzymał się. Resztę trasy postanowił pokonać pieszo. Być może nie był mistrzem kierownicy albo w baku zabrakło paliwa. Ciemna noc i gęste zarośla, aż żal nie spróbować kamuflażu.
Do trzech razy sztuka
Do policyjnej akcji dołączył policyjny przewodnik z psem. Tego facet w krzakach nie przewidział. Schemi natychmiast podjął trop i zlokalizował uciekiniera.
36-letni mężczyzna jest doskonale znany policjantom z Krosna Odrzańskiego. Ma na koncie kradzieże z włamaniami i odbycie kary 5 lat pozbawienia wolności. W związku z ostatnim wybrykiem, do konta dopiszą mu kolejne zarzuty. Według kodeksu karnego to od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.