Dziennikarz Top Gear, Chris Harris jako jeden z nielicznych osób miał możliwość przetestowania elektrycznego Volkswagena I.D. R. Osiągi wyczynowej maszyny do bicia rekordów krętych tras poraziły jednak także na prostej.
Samochody wyczynowe do rajdów czy wyścigów nierzadko potrafią być wolniejsze na prostej od seryjnych supersamochodów. Budowane są w końcu do przejeżdżania zakrętów z takimi prędkościami, że zwykły kierowca uznałby to za złamanie praw fizyki.
Kompromisów nie widać jednak w elektrycznym Volkswagenie ID. R, który w przyspieszeniu od 0 do 100 km/godz. pokona każdy produkcyjny pojazd. Dzieło Volkswagen Motorsport nie ma bowiem żadnych ograniczeń, ponieważ nie rywalizuje w żadnych mistrzostwach.
Po prostu raz na jakiś czas wpada na jakąś kultową trasę i bije jej rekord (często ogólnie lub przynajmniej wśród elektryków). Tak było zresztą na słynnym Pikes Peak (generalka), Goodwood Festival of Speed (elektryki), Pętli Północnej Nurburgringu (elektryki) i górze Tianmen (generalka).
Rozbudowany pakiet aerodynamiczny nie przeszkadza jednak w ściganiu się na prostej. Porażające porównanie przeprowadzono z mocniejszym, spalinowym supersamochodem – McLarenem 720S (720 KM i 770 Nm). Na papierze mogłoby się wydawać, że wyczynowy ID. R nie sprosta zadaniu, mając do dyspozycji łącznie 680 KM z dwóch silników elektrycznych i oraz 650 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
W torowej specyfikacji ID. R przyspiesza do setki w 2,25 sekundy. Seryjny McLaren 720S robi to w 2,5 sekundy. Jednak inżynierowie z Hanoweru ustawili program ID. R-a tak, aby był w stanie rozpędzić się od 0 do 100 km/godz. w 2 sekundy! Dodatkowo należy pamiętać, że elektryk posiada maksymalny moment dostępny natychmiast, a dodatkowo ID. R jest lżejsze po ponad 300 kilogramów.
Porównanie na prostej obu pojazdów jest wręcz brutalne (zobacz wideo poniżej). Elektryczna wyczynówka nie pozostawiła wątpliwości, jaki potencjał mają elektryki.