Poziomy absurdu wciąż są przekraczane. Tym razem na tapetę wjeżdża mistrz kamuflażu, wandal nad wandale, który chciał odegrać się na jednym ze swoich kolegów i postanowił zniszczyć mu auto. Delikwent z Pisza, który oblał Mercedesa kolegi farbą, był przekonany, że ruda peruka zadziała jak czapka niewidka. Nic bardziej mylnego.
Mina policjantów, którzy dostali informacje o tym, że mają odnaleźć rudego gościa, który oblał czyjś samochód farbą, musiała być bezcenna. O ile mundurowi, którzy zapewne widzieli już wiele, mogli się tylko zdziwić, o tyle dla nas ta sytuacja to istne kuriozum. Jak się okazało, mamy do czynienia z mistrzem zbrodni, który oblał Mercedesa kolegi farbą. Jak się później okazało, zrobił to bo chciał się na nim odegrać.
Zamach na SUV-a. Oblał Mercedesa kolegi farbą
Dla pomysłowego „zbrodniarza” sytuacja musiała wyglądać jak w dobrym thrillerze. Pod osłoną nocy facet w niezwykle skutecznym kamuflażu – rudej peruce, skrada się pod zaparkowanego na Piskim parkingu Mercedesa. Rozgląda się, by upewnić, że nie jest śledzony i nikt go nie obserwuje. Kalkuluje, czy może wykonać ostateczny ruch i czy jego działania przyniosą zamierzony skutek. Otwiera puszkę z farbą i jak szalony zaczyna wylewać jej zawartość na niczego nie spodziewającego się SUV-a. Po wykonanym zleceniu zapala papierosa i znika z miejsca zdarzenia, przekonany, że dobrze wykonał swoją robotę.
Zbrodnia niedoskonała
Nic bardziej mylnego. Jak się później okazało sprawca, chciał się w ten sposób odegrać na znajomym, z którym był skonfliktowany. Pokrzywdzony wycenił wartość strat na kwotę 6 000 złotych. Na szczęście śledczy lokalnej policji okazali się prawdziwymi gliniarzami. Bez problemu ustalili fakty, połączyli kropki i wytypowali podejrzanego. W trakcie dochodzenia stwierdzili, że działał on nocą i miał ze sobą broń – puszkę farby i kamuflaż – rudą perukę. Brzmi to jak opis typowego wirtuoza zbrodni. Z pewnością gość po dokonaniu aktu wandalizmu usiadł w domu na fotelu i głaskał swojego białego kota.
Kara więzienia?
Sprawcą okazał się 35-latek mieszkający na tym samym osiedlu w Piszu, co pokrzywdzony. Mężczyzna usłyszał zarzut umyślnego uszkodzenia powłoki lakierniczej samochodu marki Mercedes poprzez wylanie na lakier farby koloru brunatnego. W wyniku jego działań powstały straty wartości 6000 złotych na szkodę zawiadamiającego. 35-latek przyznał się do zarzucanego mu czynu. Dodał tylko, że postanowił w ten sposób odegrać się na dawnym znajomym, z którym był kiedyś skonfliktowany. Jak wynika z informacji policji, za zniszczenie mienia mieszkańcowi Pisza grozi teraz kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.