Mamy kolejnego kandydata na miano samochodowego dzbana miesiąca. Policja zatrzymała kierowcę Toyoty, który nie dosyć, że jechał pijany, to jeszcze bez przedniej opony. Nightrider był przekonany, że miał mało powietrza i szukał najbliższej stacji by dopompować koło.
Jakież zdziwienie musiało malować się na twarzach policjantów, którzy nocą patrolowali zachodnią część Wrocławia. Ich oczom bowiem ukazało się auto sunące przez miasto i krzeszące z pod podwozia snopy iskier. Okazało się, że auto należące do jednej z wypożyczalni świadczących usługę wynajmu aut na minuty porusza się… bez przedniej lewej opony.
Po zatrzymaniu podejrzanego wozu zaczęła się istna komedia. Jak donoszą policjanci: „mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że szuka stacji, ponieważ ma mało powietrza w jednej z opon”. Po sprawdzeniu stanu trzeźwości 25-latka okazało się, że ma ponad 1 promil alkoholu w organizmie. O konsekwencjach, jakie poniesie nieodpowiedzialny mężczyzna, zdecyduje teraz sąd. Przypomnijmy, że za tego typu przestępstwo może grozić kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny Toyoty, a sam pojazd odholowano na parking policyjny.