Jeszcze rok temu taki scenariusz wydawał się mało prawdopodobny, jednak dziś jest nie tylko prawdopodobny, ale bardzo możliwy do zrealizowania. W najbliższy weekend Kuba Przygoński wystartuje w Baja Aragon i może poczynić kolejny duży krok w stronę zdobycia Pucharu Świata w Rajdach Terenowych.
Zawodnik ORLEN Team zalicza sezon marzeń – po 6 rundach Polak zasiada na fotelu lidera klasyfikacji z 58-punktową przewagą nad drugim Martinem Prokopem. Co więcej, kierowca Mini tylko raz (w swoim debiucie w mroźnej Rosji) nie stawał na podium, odnosząc trzy zwycięstwa i dwukrotnie finiszując na 2. miejscu.
W ubiegłorocznej edycji zwyciężał późniejszy triumfator całego cyklu Nasser Al-Attiyah, a Kuba Przygoński pilotowany gościnnie przez Xaviera Panseriego (w nowym wtedy dla siebie Mini) finiszował na 6. miejscu, umacniając się wówczas na fotelu wicelidera.
Znajomość trasy, samochodu i lepsza współpraca z pilotem, Tomem Colsoulem, w połączeniu z niezwykłą formą, jaką w tym roku prezentuje Przygoński, pozwalają nam liczyć na fantastyczny weekend w wykonaniu Polaka.