Na rynku samochodów nowych od lat królują takie marki jak Skoda, Volkswagen czy Opel.
Natomiast chyba nikt nie wie o motoryzacyjnych upodobaniach Polaków więcej, niż handlarze. Według Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, w pierwszej połowie 2019 r. najchętniej sprowadzanymi do Polski markami były kolejno: VW, Opel, Ford.
Natomiast pierwsza trójka najczęściej sprowadzanych modeli to: Audi A4, VW Golf, Opel Astra.
Ten stan utrzymuje się od lat: wciąż najwięcej sprowadzamy z Niemiec i w większości są to również auta niemieckich producentów. Ale przy okazji badania lojalności okazało się, że tylko co czwarty Polak sprzedając Audi, przesiadał się do kolejnego Audi. Albo sprzedając Opla, kupował kolejnego Opla.
A gdybyśmy mieli silną markę krajową?
Pytanie czy brak lojalności wobec konkretnego producenta to coś złego? To raczej problem producentów, a nie kierowców.
Dla nas większym problemem jest fakt, że nie mamy krajowej marki, z którą można by się utożsamiać.
Według przytoczonego powyżej badania na temat lojalności kierowców, wśród narodów silne przywiązanych do jednego producenta są m.in. Japonia, Niemcy czy Francja. Jak wiadomo, są to kraje, które dostarczyły nam kilka solidnych, znanych na cały świat marek samochodowych. A gdyby Polacy do dziś produkowali Syrenę albo Poloneza? Bylibyśmy do nich przywiązani czy podobnie jak Amerykanie, stawialibyśmy na marki zagraniczne?
Sprytny trik Chińczyków. Wkrótce możemy jeździć tylko ich samochodami