Sytuacja miała miejsce już jakiś czas temu, ale warto ją przypomnieć. Dlaczego? Bo nadal wielu kierowców na trasach szybkiego ruchu i autostradach nie utrzymuje odpowiedniej odległości od pojazdu poprzedzającego. Czym to grozi? Widać na filmie.
Po ostrym hamowaniu mocno dachował
Kierowca małego Peugeota 107 siedział na zderzaku auta jadącego przed nim. Gdy poprzedzający go samochód musiał ostro zahamować kierujący miejskim hatchbackiem nie miał już dużo czasu na reakcję. Było też za mało miejsca, żeby bezpiecznie się zatrzymać. Również wcisnął hamulce w podłogę. Jednak nie uchroniło go to przed uderzeniem w tył Fiata Multipli. Ta z kolei uderzyła w Toyotę Avensis T27.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Po zderzeniu mały Peugeot wywrócił się i mocno dachował. Mamy nadzieję, że nikomu z uczestników tego zdarzenia nic poważnego się nie stało. O dużym szczęściu może mówić kierowca jadącego na sąsiednim pasie Volkswagena Passata B5. Cudem uniknął kolizji z innymi autami. Miał sporo szczęścia, ale też zachował się prawidłowo uciekając na pobocze.
Nie warto jechać zbyt blisko poprzedzającego pojazdu. Jak może się to skończyć widzieliście na nagraniu. Nawet przy stosunkowo niewielkich prędkościach uderzenie w tył samochodu jadącego z przodu może skończyć się dachowaniem. Starajcie się utrzymywać odpowiednią odległość nawet, gdy wydaje się wam, że nie ma takiej potrzeby. Nawet jeśli inne auto uderzy wam w tył to przynajmniej wy nie wjedziecie w kolejny samochód.
Fot. YouTube/STOP CHAM