Kończy się wolna amerykanka na rynku ubezpieczeń OC. Choć wiąże się to z podniesieniem jakości usług, to jednak nie obejdzie się też bez wzrostu cen.
Według najnowszego raportu rankomat.pl ceny OC wzrosły o średnio 46%. Sprawa dotyka wszystkich typów pojazdów, jednak najbardziej odczują to posiadacze benzynowych 1.6. Niskie ceny były w przeszłości związane z wojną cenową pomiędzy ubezpieczalniami, które walczyły o klientów korzystnymi warunkami finansowymi. Teraz jednak wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego oraz najwyższe w historii straty na rynku OC (ponad miliard złotych w 2015 roku), w połączeniu z podatkiem bankowym sprawiły, że ceny systematycznie rosły, by osiągnąć poziom 20% w czerwcu tego roku.
Podwyżki dotknął wszystkich, jednak zależnie od pojemności samochodu mogą się one różnić. Ubezpieczalnie oceniły, że najbardziej ryzykownym jest ubezpieczanie aut z silnikiem 1,6, w przypadku których opłaty za OC wzrosną aż o 53%. Za auto 1,2 zapłacimy jednak już tylko 37% więcej. Znaczenie ma także miejsce zamieszkania i tak największe wzrosty odnotowano w województwa mazowieckim, małopolskim i wielkopolskim, natomiast najmniej odczuwalne będą one na Podlasiu.
Niestety wygląda na to, że nie jest to koniec w zwyżkach cen. Co prawda obecnie wyrównują się rozbieżności pomiędzy wzrostem składek i wypłaconymi odszkodowaniami: składki z OC wzrosły o 19,48%, a odszkodowania wypłacone z OC o 20,39%, jednak nie wystarczy to na pokrycie strat z lat ubiegły i ubezpieczenia na pewno podrożeją jeszcze o co najmniej kilkanaście procent.