Sportowe samochody mają z natury dostarczać czystej przyjemności i bardzo szybko przepalać niezliczone ilości benzyny, powodując u kierowcy niekończący się ból pleców i zawiść sąsiadów.
BMW modelem M550d pokazuje, że można stworzyć wielozadaniową maszynę, która da sporo rozrywki nawet najbardziej wybrednemu kierowcy, przy jednoczesnym zachowaniu ogromnego komfortu i walorów ekonomicznych.
Tuż przed drugą rundą Rajdowych Mistrzostw Świata zagościło u nas BMW M550d – jeden z flagowych modeli marki. Losy Rajdu Szwecji spędzały sen z powiek wielu osobom, jednak nam nowa beemka pomagała w wyleczeniu tych problemów.
Odwożąc auto do Warszawy poznaliśmy je z najlepszej strony – w trasie jest po prostu idealne. Niesamowicie komfortowe i nawet jadąc dobrym, dynamicznym tempem potrafi utrzymać spalanie na poziomie 9-10 litrów. W samochodzie ważącym dwie tony i rozpędzającym się do setki w mniej niż 5 sekund!
W Warszawie spotykamy się z Tomkiem Grycem i przekazujemy mu kierownicę samochodu. – Samochód prowadzi się bardzo dobrze, a zawieszenie pracuje naprawdę cicho i wybiera wszystkie nierówności. Nawet na kiepskich drogach po prostu się płynie i nie trzeba przejmować się niczym. To na pewno jest też sporym plusem na autostradach, gdzie auto będzie bardzo stabilne nawet przy dużych prędkościach.