Po co płacić za kuriera, albo wynajem dostawczaka, skoro można przewieźć niemal wszystko Volkswagenem Passatem? Ano może dlatego, żeby uniknąć wysokiego mandatu i problemów z policją? Ten Volkswagen co prawda pomieścił ogromną kanapę, ale konsekwencje dla kierowcy były bolesne.
Kanapa w Passacie
Zakupy w IKEI czy innych tego typu sklepach potrafią być stresujące. Mnóstwo ludzi, ogromny wybór… A najgorsze przychodzi dopiero po zapłaceniu. Przecież jakoś to teraz trzeba przewieźć do domu, prawda? No tak, ale przecież na parkingu stoi nasz Volkswagen Passat B6!
Nie wiemy, dlaczego kierowca wpadł na tak idiotyczny pomysł, ale to wydarzyło się naprawdę. Na początku tego tygodnia w rumuńskim mieście Galati kierowca postanowił, że nie będzie wynajmował drogiej usługi kurierskiej. Przecież jego Volkswagen pomieści wszystko.
I rzeczywiście, limuzyna segmentu D była w swoim okresie świetności dość dużym samochodem. Szerokość 1820 mm nie wystarczyła jednak, aby w bezpieczny sposób przewieźć nieporęczną sofę na tylnej kanapie.
Dostawczak wyszedłby taniej
Przy szeroko otwartych tylnych drzwiach i kanapie w środku, policja szybko zauważyła, że ten Volkswagen jest znacznie szerszy niż luksusowy Phaeton. Policjanci niemal natychmiast zatrzymali kierowcę i wręczyli mu mandat o równowartości… 1000 zł. Domyślamy się, że to więcej niż kosztowała sama kanapa. Nie mówiąc już o porównaniu tego do kosztów transportu.
Kierowca może sobie tylko pluć w brodę, że nie kupił Passata w wersji kombi. Albo, że nie zachował się jak każdy normalny człowiek i nie wynajął dostawczaka. Aha, mandat 1000 zł to nie wszystko. Gość stracił też prawo jazdy, bo jego dokument był zniszczony.
Szczerze mówiąc, widzieliśmy znacznie gorsze wykroczenia, co nie zmienia faktu, że trzeba mieć wyobraźnię, aby wciskać kanapę na tył samochodu. Wiązało się to z całkowicie zablokowaną widocznością, nie mówiąc już o tym, że kanapa mogła po prostu w każdej chwili wylecieć. Szkoda tylko, że nie ma nagrania z parkingu, gdy gość wciskał kanapę do samochodu…