Coraz głośniej mówi się o tym, że osoby niezaszczepione nie powinny mieć takich przywilejów, jak zaszczepieni. Teraz ekspert powiedział wprost, że zaszczepieni powinni normalnie żyć, a lockdown powinien być dla tych, którzy się nie zdecydowali na przyjęcie preparatu.
Taką, jakby na to nie patrzeć, kontrowersyjną tezę zaprezentował Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. Jego słowa obszernie cytuje portal „Interia”, na bazie tekstu w „Rzeczpospolitej”.
Ekspert przychylił się do rozwiązania francuskiego. Uznał za nielogiczne, aby osoby zaszczepione musiały siedzieć w domu tylko dlatego, że inni się nie zaszczepili. Dlatego za odpowiednie uznał przeorganizowanie życia w taki sposób, aby zaszczepieni mieli pewnego rodzaju przywileje i mogli normalnie żyć. Z kolei ci, którzy jeszcze nie zdecydowali się na przyjęcie preparatu, będą podlegali regularnemu testowaniu, albo będą musieli poddać się lockdownowi.
Co to może oznaczać? Wydaje się, że kolejnymi wypowiedziami kolejne osoby chcą nas zaznajomić z tym, że pójdziemy drogą francuską. Zapewne w ich mniemaniu takie oswajanie nas z tą wiedzą nie wywoła szoku, tak jak było to właśnie w kraju ze stolicą w Paryżu.
Ewentualny podział mógłby oznaczać, że będziemy potrzebowali paszportów covidowych na co dzień. Bez nich zapewne nie wpuszczono by nas do środków transportu, placówek medycznych, restauracji, barów, klubów, miejsce rozrywki itd. Niezaszczepieni prawdopodobnie musieliby okazać negatywny test przeciw covid. Czy takie zmiany zostaną wprowadzone? O tym przekonamy się wkrótce…