Na skutek ostatnich tragicznych wypadków, a także wprowadzenia nowych przepisów dla pieszych, w Polsce rozgorzała dyskusja na temat bezpieczeństwa na drogach. Jak wiadomo, jedną z najbardziej niebezpiecznych grup kierowców poruszających się po ulicach, są pijani kierowcy. Jak rozwiązać ten problem? Jednym z pomysłów jest zabronienie tankowania samochodu. Paliwo nie dla pijanych?

Paliwo nie dla pijanych kierowców

Stacje benzynowe sprzedające paliwo pijanym kierowcom zaczną ponosić odpowiedzialność w Nowym Meksyku. To drugi stan w USA, który wprowadza nowe przepisy. 

Już wcześniej zabroniona była tam sprzedaż małych butelek z alkoholem do użytku przenośnego. Natomiast sprzedaż win i mocnych alkoholi na stacjach paliw również nie była możliwa. A paliwo? Wydaje się, że sprzedaż benzyny i Diesla nietrzeźwym kierowcom zostanie całkowicie zakazana. Musimy przyznać, że to świetny pomysł i aż dziw, że nikt nie wpadł jeszcze na to w Europie. 

Dzięki temu Nowy Meksyk jest drugim po Tennesee stanem, który wprowadza takie przepisy. Nakładają one „obowiązek dbałości” o powstrzymanie się od sprzedaży paliwa nietrzeźwym kierowcom z powodów związanych z wypadkami, obrażeniami, czy nawet ofiar śmiertelnych spowodowanych jazdą pod wpływem. 

To dobry pomysł

Oczywiście, to nie wyeliminuje całkowicie problemu jazdy na podwójnym gazie. Ale jeśli takiemu „kierowcy” skończy się paliwo, będzie musiał od razu zakończyć swoją jazdę. To zawsze coś. 

Sąd wprowadza nowe przepisy powołując się na wypadek z 2011 roku, w którym wyraźnie pijany kierowca kupił paliwo na stacji benzynowej w Nowym Meksyku. Kilka chwil później brał udział w śmiertelnej katastrofie, zabijając drugiego kierowcę. 

Bez paliwa nie ma jazdy

Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego Nowego Meksyku, który uzyskał większość głosów 3 do 1, czytamy. „Do obsługi większości pojazdów wymagane jest paliwo. Dostarczanie benzyny nietrzeźwemu kierowcy jest jak dostarczanie kluczyków do samochodu nietrzeźwemu. 

Jak wspomnieliśmy wyżej, to z pewnością nie wyeliminuje całkowicie problemu pijanych kierowców na drogach, ale zawsze to jakiś krok. A u nas oprócz debaty i pomysłów, nic konkretnego się nie dzieje…