Benzyna i diesel w ostatnim czasie cały czas drożeje. Przekonujemy się o tym co tydzień, kiedy to widzimy kolejne podwyżki cen na stacjach benzynowych w naszym kraju. Jak temu zapobiec? Trudno powiedzieć. Wiemy jednak jedno – będzie tylko i wyłącznie gorzej. Benzyna ma kosztować bowiem już niedługo aż 10 zł za litr. To byłby prawdziwy skandal oraz spory kataklizm dla polskich kierowców. O co w tym wszystkim chodzi i skąd te podwyżki? Już wyjaśniamy – ale uprzedzamy, to nie będą niestety dla was miłe informacje.
Benzyna po 10 złotych już niedługo – musi zostać spełniony tylko jeden warunek. To byłaby dla nas katastrofa!
Senator RP Bogdan Pek nie ma wątpliwości. W rozmowie z Polskim Radiem 24 polityk jednoznacznie przyznał, że już niedługo czekają nas olbrzymie podwyżki na stacjach. Jego zdaniem benzyna będzie kosztowała 10 zł za litr, natomiast prąd będzie nawet trzy razy droższy niż teraz. Wszystko przez ewentualne zrealizowanie planu Timmermansa dotyczącego redukcji emisji dwutlenku węgla. Poniżej prezentujemy dokładną wypowiedź Senatora, zamieszczoną na jego profilu.
„Benzyna będzie po 10 zł. Prąd będzie trzy razy droższy niż teraz. Stanie się tak, jeśli zostanie zrealizowany plan Timmermansa dotyczący redukcji emisji CO2. To zniszczy polską gospodarkę i zuboży społeczeństwo” – mówi Bogdan Pek w rozmowie z Polskim Radiem. Trzeba przyznać, że taki stan rzeczy wygląda i brzmi bardzo pesymistycznie. Miejmy nadzieję, że to tylko słowa i tak się finalnie nie stanie…
Benzyna po 10 złotych za litr zrujnowałaby nasze kieszenie. Czy tak naprawdę się stanie?
Aktualnie już ceny paliwa sięgają praktycznie 6 zł za litr benzyny. Drożeje nawet autogaz. Jeśli słowa Peka faktycznie by się sprawdziły, to nie pozostałoby nam nic innego, jak konieczność szybkiego przerzucenia się na samochody z instalacją LPG. W przeciwnym razie groziłoby nam przecież bankructwo. Takie ceny to byłby istny kosmos dla Polaków i naszych kieszeni. Wszystko przez tę nieszczęsną redukcję emisji CO2…