Kolejni producenci samochodów zasypują nas sloganami reklamowymi. Chcą, żebyś kupił ich samochód elektryczny i dodają, że będziesz wtedy zeroemisyjny. Przyczynisz się do uratowania planety. To nic, że diesel zawsze będzie zdrowszy i bardziej ekologiczny.
Czy teza zawarta w tytule i wstępie wydaje wam się kontrowersyjna? A może jeszcze więcej, wydaje się wam, że to nieprawda? Zastanawiacie się jak to możliwe, że diesel jest zdrowszy, bardziej czysty i ekologiczny, niż samochód elektryczny? Do tego właśnie doprowadziło lobby i wszechobecne przekonanie o tym, że elektryki są „zeroemisyjne”.
Czy to bzdura? Tak, oczywiście, że to bzdura. Ale w tym wstępie chodziło mi głównie o moment zakupu nowego auta. To znaczy momentu, kiedy nowe, dopiero co wyprodukowane auto stoi w salonie. Już w tym momencie elektryk jest odpowiedzialny za kilka razy większe zanieczyszczenie planety, niż obojętnie jaki diesel.
Podczas produkcji samochodu elektrycznego zostawiany jest kilka razy większy ślad na planecie, niż przy okazji produkcji samochodu spalinowego. To nie jest opinia, to fakt. I produkcja przykładowego diesla zawsze będzie zdrowsza i bardziej ekologiczna. OK, może nie zawsze. Ale przynajmniej przez kolejne naście, albo dziesiąt lat. Dopóki, dopóty ktoś nie wymyśli innego sposobu produkcji akumulatorów, baterii itd.
Co jest zdrowsze?
Oczywiście w trakcie użytkowania te wartości szkodliwości będą się do siebie zbliżać. W takim kraju jak Polska, będą się do siebie zbliżać powoli, bo w naszym kraju energia pochodzi od węgla. W innych państwach, rozwiniętych pod kątem energii odnawialnej, zrównywać będą się stosunkowo szybciej. W jakim czasie dojdzie do zrównania wartości zanieczyszczania? W którym momencie diesel stanie się równie szkodliwy, co samochód elektryczny? Po około 2-3 latach – to zależy.
5 i pół roku – po takim czasie zwykły samochód spalinowy stanie się tak szkodliwy, jak samochód elektryczny z większymi bateriami… To znaczy na przykładzie Stanów Zjednoczonych, gdzie jest więcej odnawialnych źródeł energii. Jak sami widzicie, w stanach/krajach, gdzie większość prądu pochodzi z węgla, zrównanie zanieczyszczenia może zająć prawie… 18 lat. Dopiero po 18 latach samochód elektryczny stanie się lepszy dla środowiska, niż diesel. O ile w ogóle oba auta przetrwają tyle lat.
Później elektryk będzie coraz mniej szkodliwy. To znaczy jeśli brać pod uwagę całą skalę, przestrzeń czasu, od początku produkcji. Przez cały okres produkcji i początkowy okres użytkowania silnik spalinowy będzie zdrowszy dla planety – rozumiecie to? Pytanie, jaka będzie ta rzeczywista korzyść dla planety przez cały czas użytkowania samochodu. No bo takie diesle mogą być użytkowane latami. Zadbane auto wytrzyma setki tysięcy kilometrów. Niektóre nawet ponad milion.
A ile wytrzyma elektryk? Po jakim czasie akumulator, baterie będą zniszczone? Co wtedy? Wymienisz je za bardzo duże pieniądze, czy oddasz elektryka na złom i kupisz nowego? Często dzieje się to drugie. I ta i ta opcja powoduje kolejne problemy dla środowiska. Nie mówiąc o tym, że często naprawa elektryka nie jest możliwa, albo jest zbyt droga. I też trafia na złom. Czy zatem tak naprawdę samochody elektryczne będą dla nas lepsze? Czy może będzie dokładnie odwrotnie?