Polscy kierowcy będą tracili swoje samochody, jeżeli będą prowadzić je pod wpływem alkoholu. Wiceminister sprawiedliwości zdradził ile dana osoba będzie musiała przekraczać promili, aby policja mogła zarekwirować pojazd. Pytanie tylko czy taka granica jest odpowiednia – nie za duża, a może nie za mała? Tutaj jednak nigdy nie znajdzie się złotego środka, a zaproponowany kompromis wydaje się w pełni odpowiedni.
Pijany kierowca bez samochodu
Marcin Warchoł w rozmowie z „Super Expressem” powiedział, że konfiskata samochodu będzie możliwa, jeżeli pijany kierowca ma powyżej 1 promila we krwi. – Wtedy stan świadomości jest już znacznie zmieniony – powiedział wiceminister sprawiedliwości. Podkreślił również samochód w rękach pijanego kierowcy jest tym samym, co nóż czy broń palna w rękach przestępcy.
Co w przypadku, gdy samochód nie będzie własnością kierującego? Tutaj również znaleziono rozwiązanie. Taka osoba jeżeli zostanie złapana na gorącym uczynku, będzie miała zarekwirowaną równowartość danego pojazdu. Nie będzie zatem możliwości, że komuś się uda wywinąć od poniesienia konsekwencji za swój czyn.
Wśród społeczeństwa słychać również głosy, aby konsekwencje poniosły osoby, które podróżują z pijanym kierowcom. Zwłaszcza te, które są trzeźwe i tym samym wydają ciche przyzwolenie na tego typu patologiczne zachowanie. W tej kwestii jeszcze rząd nie podjął żadnej decyzji i nie wiadomo, czy taka będzie.
Promil sprawiedliwości
Naturalnym pytaniem jest to, że promil to odpowiednia granica do tego, aby rekwirować pojazd. Tutaj na pewno trzeba rozróżnić pijanego kierowcę od kierowcy po spożyciu alkoholu. Choć oczywiście żadnego takiego zachowania nie należy tolerować, to jednak należy odpowiednio rozróżnić pod kwestią konsekwencji.
Niewątpliwie osoba przekraczająca promil stwarza dużo większe zagrożenie, niż taka która spożyła np. dwa piwa.