Wybierając się na wakacje w Polsce do pobytu każda osoba dolicza sobie koszty dojazdu samochodem. Przeliczając paliwo na odległość i spalanie, zapominają jednak o jednym – to zupełnie inna podróż niż ta na co dzień. Z tego też względu najczęściej tego typu wyliczenia nigdy się nie zgadzają z tym co zakładamy. Dlaczego tak jest i jak tego najlepiej uniknąć?

Przelicz sobie dobrze paliwo

O tym, że wszelkiego rodzaju obliczenia biorą w łeb przekonują się najbardziej ludzie z południa Polski. Duża ilość kilometrów nad morze sprawia, że już sam dojazd sprawia, że z portfela muszą wyciągać więcej na stacji paliw niż zakładali. A wszystko z powodu tego, że zapominają o jednej rzeczy. Ich samochód jest mocno załadowany bagażami, do tego gdy jedzie cała rodzina także obciążenie jest większe.

A większy załadunek, więcej kilogramów oznacza nic innego jak większe spalanie. Przekładając to na kilometry wychodzi, że często trzeba dołożyć naprawdę nie mało. Oszacowanie wielkości spalania na takiej trasie jest praktycznie niemożliwe, bo wpływa na to wiele czynników. Chociażby sam fakt prędkości.

Nie jest najrozsądniejsze jechać szybko załadowanym samochodem do pełna, bowiem spalanie będzie jeszcze większe niż mogłoby być. W takich sytuacjach trzeba kierować się sprytem, jeżeli chcemy zaoszczędzić, a nie chęcią szybkiego dotarcia do celu. O ile to autostrada bądź w miarę prosta droga warto korzystać z tempomatu. Ogólnie jazda z prędkością około 110 km/h jest wtedy najlepszym rozwiązaniem. Średnia spalania do czasu jazdy wychodzi najlepiej pod względem cenowy całej podróży.

Na podróż zaplanuj więcej pieniędzy

Jeżeli ktoś zatem zakładał, że cała podróż wyniesie go np. 400 złotych to lepiej doliczyć do tego przynajmniej jeszcze 100 złotych. Wiele też zależy od tego w jakich warunkach jedziemy – czy po drodze jest dużo korków, trzeba robić objazdy, etc. To są częste czynniki jadąc tak długo, a o których niestety wiele osób zapomina.