Inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego cały czas mają ręce pełne roboty. Jednak „odkrycie” z 7 lipca br. na długo pozostanie w ich pamięci. Wszystko za sprawą nieodpowiedzialnego kierowcy TIR-a, który postanowił „naprawić” niesprawne hamulce w bardzo ryzykowny sposób – delikatnie to ujmując.
W minioną środę 7 lipca nieopodal granicy z Czechami patrol ITD z Kłodzka zatrzymał do rutynowej kontroli wielotonowy zestaw. W trakcie kontroli szczególną uwagę funkcjonariuszy ITD zwróciły hamulce, a konkretnie zardzewiałe tarcze przy dwóch kołach naczepy. Ich stan wyraźnie wskazywał na to, że praca zacisków i klocków hamulcowych daleka jest od ideału.
NAJGORĘTSZA POLSKA PREMIERA ROKU 2021! SPRAWDŹ JUŻ DZISIAJ
W trakcie szczegółowych oględzin okazało się, że przewody układu zaciśnięto tzw. „trytytkami”, żeby uniemożliwić wypływ powietrza. W wyniku takiej naprawy dwa spośród sześciu kół naczepy w ogóle nie hamowały. Kierowca TIR-a wyjaśnił inspektorom, że kilka dni wcześniej doszło do awarii, zdecydował więc dokonać niebezpiecznej przeróbki układu hamulcowego, aby dojechać na czas do miejsca docelowego.
Oczywiście o dalszej jeździe nie mogło być mowy. Inspektorzy zatrzymali dowód rejestracyjny niesprawnej naczepy i wydali zakaz jej dalszej jazdy. Pojazd skierowano na parking strzeżony do momentu naprawy usterek, a kierowcę ukarano mandatem. Jak zawsze w przypadku podobnych sytuacji bywa, wobec przewoźnika będzie wszczęte postępowanie administracyjne. Grozi mu wysoka kara pieniężna.