Nowoczesne samochody zdecydowanie nie buduje się z myślą o dożywotniej niezawodności. Dziś producenci chcą zarabiać nie tylko na sprzedaży samochodu, ale i jego serwisowaniu. Z tego względu coraz więcej rozwiązań projektuje się tak, żeby koniecznie trafić do autoryzowanej stacji obsługi. W nowym BMW iX chyba jednak nieco przegięto, bo do ASO trzeba podjechać nawet, aby… otworzyć maskę.
To BMW osiągnęło szczyt absurdu!
BMW iX trafi do sprzedaży już w 2022 r. i raczej na pewno nie zostanie wydana do niego książka z serii „Sam naprawiam”. Elektryczny SUV prawdopodobnie będzie królem memów nie tylko ze względu na gigantyczny „grill”. Jak pokazał w swojej recenzji prototypu youtube’owy kanał ThomasGeigerCar, nie da się w tym aucie otworzyć maski. Żeby to zrobić konieczna jest wizyta w ASO, ponieważ potrzebne są specjalne narzędzia.
W powyższym materiale ujawniono jednak, jak w takim razie dolać płynu do spryskiwaczy. Do tego nie trzeba wcale otwierać maski, a nacisnąć emblemat BMW nad grillem, naszprycowanym czujnikami. Wtedy otwieramy klapkę, przez którą można uzupełnić płyn. Wciąż jednak nurtować może pytanie – po jaką cholerę zablokowali możliwość otwierania maski? Przecież w samochodzie elektrycznym nie ma potężnego silnika spalinowego i mogłaby to być dodatkowa przestrzeń bagażowa. Żeby poznać odpowiedź na to pytanie, zapewne trzeba udać się do ASO.