Remonty dróg zawsze są komuś nie w porę, ale trzeba przyznać, że rozkopanie głównej trasy na okres wakacji jest wyjątkowo niefortunne. Tym razem drogowcy postanowili sparaliżować autostrady A1 i A2 jednocześnie u progu sezonu wakacyjnego. Od dziś ruszył bowiem remont wiaduktu przy węźle Łódź Północ.
Wakacje, a oni wyskakują z remontem
Cała akcja jest związana z naprawą wiaduktu, który przeprowadzał autostradę A1 nad autostradą A2. Pod koniec 2019 r. konstrukcję zamknięto, gdy pojawiły się na niej pęknięcia. Od tamtego czasu przejazd w kierunku Katowic odbywał się odcinkiem sąsiadującej z węzłem łącznicy. W końcu zakończyły się ekspertyzy techniczne oraz opracowano plan konserwacyjny. Oczywiście uznano, że nie ma lepszego rozpoczęcia prac niż początek wakacji w Polsce.
Ruch w tym rejonie zawsze jest bardzo duży i nierzadko generują się potężne korki (zwłaszcza przed pobliskim węzłem Stryków). W te wakacje trzeba będzie jednak uzbroić się w dużą cierpliwość, choć GDDKiA wyobraża sobie, że utrudnienia będą „znikome”, przynajmniej dla podróżujących A1. „Jedyną różnicą będzie to, że jadący z Gdańska w kierunku Warszawy na łącznicy będą mieli do dyspozycji jeden pas ruchu, a nie dwa, jak dotychczas” – powiedział Maciej Zalewski z GDDKiA, cytowany przez money.pl.
Do kiedy utrudnienia?
Gorzej będzie jeśli ktoś będzie jechał A2. Tam kilkusetmetrowy odcinek przy węźle Łódź Północ będzie puszczony tylko jednym pasem. Kierowcy będą mogli jechać tam maksymalnie 80 km/h, czyli tyle co tiry. Już można współczuć tym, którzy w okresie wakacyjnym dalej będą chcieli zjechać węzłem Stryków. Taka rzeczywistość dla kierowców potrwa nie później niż do końca roku, o ile coś z planów się posypie. Ruch na wiadukcie ma zostać przywrócony jeszcze w listopadzie. Pod nim, nieco później.