Nasza pierwsza reakcja na to nagranie może i nie była zbyt pozytywna. Ale po przemyśleniu tematu… ta kolizja na parkingu mogła przytrafić się każdemu z nas. Chyba lepiej, żeby jednak ktoś na to zareagował.
Tym razem jesteśmy w Bielsku-Białej na ulicy Morskie Oko. Ford Mondeo próbuje zaparkować tyłem. Wtedy miejsce ma kolizja z zaparkowaną Toyotą Yaris. Niby wydarzenie takie, jakich codziennie są setki. Niby lekko musnął tylko zderzak – pierwotnie mógł tego nawet chyba nie poczuć. No ale po chwili pojawił się problem.
Okazało się, że kierujący pojazdem z kamerką to znajomy kobiety, właścicielki Yarisa. Od razu więc upomniał młodego kierowcę. Ten powiedział, że sam pójdzie załatwić sprawę z właścicielką. Ale okazało się, że mężczyzna tylko udawał, a po chwili wrócił do auta i uciekł z miejsca. Mężczyzna zapytał kobietę po czasie, czy udało się załatwić sprawę. Ta zrobiła wielkie oczy nie wiedząc nawet, że jej samochód został uszkodzony.
I teraz tak. Z jednej strony obcierka naprawdę była niewielka. Nie wiadomo nawet, czy coś widać na zderzaku. Natomiast z drugiej strony jednak należy przyklasnąć zachowaniu świadka. Jak to mówią – nie reagujesz, akceptujesz. Za drugim razem ktoś może w taki sposób uszkodzić twój samochód… Uszkodzenia mogą być o wiele większe. I co, też może uciec bez reakcji? Chyba dobrze by było, aby i wtedy świadek zareagował, no nie? Brawa dla pana świadka!