Ucieczka przed policją jest zawsze złym rozwiązaniem, a przestrogą powinien być przypadek ze Stanów Zjednoczonych. Kierowca jadący bez uprawnień rozbił auto, po czym uciekał pieszo. W dorwaniu uciekiniera pomógł policyjny piesek, który chwycił poszukiwanego za… bardzo wrażliwe miejsce.
Trzeba było się zatrzymać
Do sytuacji doszło 19 czerwca 2021 r. w hrabstwie Marion na Florydzie, gdzie służbę pełni wyspecjalizowana jednostka K-9. Niejaki Gregory Lee Linder znany był miejscowej policji, bowiem odbierała mu już prawo jazdy. Wspomnianego dnia, ignorujący brak uprawnień 33-latek jechał swoim Dodgem Chargerem po Martin Luther King Jr. Avenue, ale miał pecha. Okazało się, że na drodze spotkał swojego „dobrego znajomego” z posterunku szeryfa, który od razu ruszył za nim w pościg.
Po ponad 3 minutach kapral Sullivan uznał, że pora zakończyć tę zabawę i trącił Dodge’a. Uciekający kierowca stracił panowanie nad kierownicą i wpadł w krzaki. Po miękkim lądowaniu natychmiast wysiadł z auta i próbował uciekać przez gęste zarośla. Co za peszek, bo z kapralem Sullivanem na służbie tego dnia był Adelmo. To piesek rasy Malinois, często wykorzystywany przez służby. Świetnie wyszkolony czworonóg nie kalkulował i chwycił w pysk jedną z części ciała pana Lindera.
Piesek złapał i nie puścił
W tym momencie uciekinier wyjątkowo boleśnie przekonał się jak głupim pomysłem było niezatrzymanie się do kontroli. Adelmo chwycił bowiem Lindera za krocze, przez co recydywista wył okropnie z bólu. Bohaterski piesek już go nie puścił, co mogło utrudnić wykonywanie polecenia policjanta, który kazał unieść ręce do góry. Pan Gregory Lee Linder (tak, w USA ujawnia się nazwiska bandziorów) trafił docelowo do aresztu, ale najpierw został przewieziony do szpitala. Tam okazało się, że Adelmo był bardzo profesjonalny i nie uszkodził mu przyrodzenia. Taka nauczka sprawi, że p. Linder chyba już nigdy nie będzie uciekać policji.