Zakręt idiotów t0 słynny łuk drogi ekspresowej S1 w Bielsku-Białej, na którym co chwilę dochodzi do wypadków. W sprawie poprawy bezpieczeństwa w tamtym miejscu jest wiele apeli, a nawet interpelacji poselskich. W końcu Ministerstwo Infrastruktury zbadało sprawę.
Co stanie się z zakrętem idiotów?
Nad losem kierowców pochyliła się posłanka Platformy Obywatelskiej, Małgorzata Pępek. Temat jest jej dobrze znany, bowiem do Sejmu kandydowała z okręgu bielskiego. W interpelacji do ministra infrastruktury zapytała, czy w najbliższym czasie można zrobić coś, aby poprawić bezpieczeństwo na „zakręcie śmierci”, który kierowcy nazywają jednak „zakrętem idiotów”. Warto zaznaczyć, że okres pandemii wcale nie poprawił tamtejszych statystyk, a wręcz przeszedł do historii jednym z bardziej spektakularnych dzwonów.
Na interpelację odpowiedział sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, Rafał Weber. Polityk Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że takiej możliwości za bardzo nie ma. To efekt planu budowy sieci dróg ekspresowych w tamtym miejscu, gdzie obecnych zakręt idiotów jest docelowym łukiem zjazdowym z przyszłego węzła. Sytuacja może się rozwiązać dopiero wtedy, gdy powstanie węzeł Suchy Potok, łączący S1 z S52. To ma wydarzyć się do końca 2023 r.
Zakręt idiotów przez idiotów
Jednocześnie Rafał Weber zaznacza, że zakręt idiotów (w interpelacji oczywiście „śmierci”) ma złą sławę z powodu… idiotów. Zdaniem polityka winni są kierowcy, którzy świadomie przekraczają tam dozwoloną prędkość (60 km/h). Oprócz tego drogowcy ustawili tam znak ostrzegawczy A-30 (trójkątny z czarnym wykrzyknikiem na żółtym tle), czyli „inne niebezpieczeństwo”. Wydaje się zatem, że okoliczna pomoc drogowa nadal będzie czerpać duże zyski z zakrętu idiotów, a Internet co chwilę będzie otrzymywał świeżą dawkę materiału z tamtejszych wypadków.