Rzecznik Praw Obywatelskich zaskoczył wszystkich, kiedy wniósł o uznanie niekonstytucyjności przepisów, które mówią o zatrzymywaniu prawa jazdy, w sytuacji gdy kierowcy przekraczają dopuszczalną prędkość. Wcześniej wniosek o zbadanie tego przepisu, złożyła do Trybunału Konstytucyjnego, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego.
Kierowcy już nie stracą automatem prawa jazdy?
RPO już od dawna kwestionował automatyzm decyzji, opartej wyłącznie na podstawie ustaleń policji i bez potrzeby wyjaśniania przez starostę. W ten sposób kierowca nie miał możliwości obrony swoich praw.
Przepis, o którym mowa, obowiązuje od 18 maja 2015 roku. Mówi on, że gdy kierowca przekroczy prędkość w obszarze zabudowanym o minimum 50 km/h, traci prawo jazdy na okres trzech miesięcy. Ponadto otrzymuje mandat od 400 do 500 złotych oraz 10 punktów karnych.
Jeżeli pomimo tego, kierowca nadal będzie prowadził pojazd, okres ten wydłuża się z 3 do 6 miesięcy. Gdyby i to nie poskutkowało i kierowca znów wsiądzie za kierownicę i ponownie zostanie zatrzymany, straci prawo jazdy. Aby odzyskać uprawnienia, będzie musiał zaliczyć ponowny egzamin na prawo jazdy.
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie przepisów ustawy o kierujących pojazdami.
Obowiązującym przepisom zarzucono brak podstawowych gwarancji proceduralnych dla osób, którym zatrzymano prawo jazdy na podstawie wyżej wymienionych przepisów. Podniesiono, że zarówno organy administracyjne rozpatrujące wnioski policji o zatrzymanie prawa jazdy na tej podstawie oraz w toku postępowania odwoławczego jak i sądy administracyjne zajmują jednoznaczne stanowisko, że wyłącznym dowodem przekroczenia przez kierującego pojazdem dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym lub przekroczenia dopuszczalnej liczby przewożonych osób, jest informacja organu kontroli ruchu drogowego o tym fakcie
– pisze w uzasadnieniu wniosku.
Zarówno Prezes Sądu Najwyższego jak i RPO, uważają, że powierzenie kompetencji o decydowania o zatrzymaniu prawa jazdy, organowi kontroli ruchu drogowego, głównie policji, wykracza poza zasady obowiązujące w demokratycznym państwie.
W takiej sytuacji bowiem, kierowca nie ma żadnych możliwości ochrony swoich praw. Dotyczy to postępowania administracyjnego jak i sądowo-administracyjnego. Ponadto nie ma możliwości kwestionowania prawidłowości pomiaru prędkości, stwierdzonego przez organ kontroli ruchu drogowego.
Wygląda na to, że kierowcy mogą się spodziewać zmian przepisów, która chociażby umożliwi im weryfikację pomiaru prędkości.