Nie wiemy dlaczego, ale takie nagrania zawsze budzą w nas satysfakcję. Tym razem ziomeczek w BMW chciał pokazać, że jest królem driftu. Akurat zauważył jakieś piękności przy skrzyżowaniu. Ależ mu nie wyszło…
Na pierwszy rzut oka na nagraniu nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Normalnych ruch na skrzyżowaniu. Ale to nie mogło się tak skończyć – ziomeczek w BMW musiał uatrakcyjnić nam to piękne popołudnie. Ale mu tutaj nie wyszło – coś niesamowitego.
Ciężko powiedzieć co sobie myślał ten kierowca? Może podkusiły go panie stojące przy skrzyżowaniu? A może pasażer? Może po prostu tak ma i chciał spróbować, czy tym razem mu wyjdzie. Dodał gazu i w tym momencie drift przerodził się w paniczną próbę opanowania samochodu. Niestety, nie udało się.
Facet założył taką kontrę, że było już pozamiatane. Na domiar złego odkręcił w drugą stronę tak, że poleciał centralnie w słup. To jedno z praw Murphy’ego – jeśli coś może pójść źle, to pójdzie źle. No cóż – tym razem nie wyszło. Szpan się nie udał, beemka do roboty – wszystko nie tak…