W 2020 r. Ford wprowadził zamiennik 6,8-litrowego V10 z rodziny Modular. Diesel o pojemności 7,3-litra V8, który nazwano Godzilla, stał się hitem. Tunerzy potrafią z niego wycisnąć naprawdę wiele. W porównaniu z seryjną mocą 430 koni mechanicznych są to obecnie czterocyfrowe wyniki.
Ford nazywa ten diesel Godzilla i ma ku temu powód
Producent chce 7000 USD za zupełnie nowy silnik z podwójnym doładowaniem. Nie jest to zbyt wiele, jak na wytrzymałe V8 z 644 Nm momentu obrotowego.
Godzilla ma dwie sprężarki i obecnie znajduje się w fazie rozwoju. Co prawda fabryczna moc 430 koni mechanicznych nie należy do najmniejszych, ale Ford nie zamierza na tym poprzestać.
Następny w kolejce Megazilla , będzie władał jeszcze większą mocą, co potwierdził menedżer Ford Performance, Mike Goodwin.
Tak czy inaczej, Ford Authority dowiedział się ze źródeł znających projekty badawczo-rozwojowe producentów samochodów, że Godzilla z dwiema turbosprężarkami jest obecnie testowana w dwóch pickupach Super Duty. Określany jako „potwór”, silnik z pewnością zrobi wrażenie.
Na ten moment nie wiadomo, czy mocniejsza wersja Godzilla V8 z podwójnym turbodoładowaniem na pewno trafi do produkcji. Obecnie trwają prace nad przetestowaniem konfiguracji w rzeczywistym świecie.
Zdjęcia prototypów nie są obecnie dostępne. Jak donosi Ford Authority, modele Super Duty z tym silnikiem mają specjalne osłony termiczne, a także zmodyfikowaną maskę.
Jak widać na filmie poniżej, Merkel Racing Engines podniósł już moc Godzilli do 1134 koni mechanicznych i 1406 Nm momentu obrotowego. W dobie ekologicznych trendów i samochodów elektrycznych, taki diesel robi wrażenie.