Wielu właścicieli nowych samochodów wychodzi z założenia, że serwisowanie auta w Autoryzowanej Stacji Obsługi, czyli serwisie świadczącym usługi naprawy i konserwacji pojazdów danej marki samochodów, to najlepsze co może być. Jak się okazuje, niekoniecznie.
ASO? Nie, dziękuję
Mogłoby się wydawać, że serwisowanie pojazdów w ASO ma same plusy. Po pierwsze pracują tam mechanicy, którzy zostali przeszkoleni przez koncerny. Dzięki temu dysponują oni znacznie szerszą wiedzą niż specjaliści z prywatnych warsztatów. Co więcej, pracownicy ASO w razie jakichkolwiek trudności czy komplikacji mają możliwość konsultacji z inżynierami producenta. A to w wielu przypadkach jest pomoc nieoceniona.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Po drugie, w tego typu serwisach mechanicy zawsze korzystają z oryginalnych części. Dlatego właściciel samochodu może być niemal pewien, że w jego pojeździe nie zostaną zamontowane żadne tanie zamienniki. I po trzecie wreszcie – serwisując samochód w ASO klient otrzymuje potwierdzenie na piśmie wykonanych napraw i wykaz zakupionych części. Zarówno usługi serwisowe jak i części zamienne objęte są oczywiście gwarancją, co jest bardzo istotne w kontekście jakichkolwiek późniejszych awarii.
Dlaczego zatem tytuł tego artykułu jest taki, a nie inny? Cóż, jak się okazuje, według niektórych ekspertów korzystanie z usług ASO to jedna z najgorszych rzeczy, na które może zdecydować się właściciel samochodu. Dlaczego? Sami zobaczcie co do powiedzenia o ASO ma Michał „Michu” Jesionowski, który na co dzień prowadzi na YouTube najpopularniejszy w Polsce kanał motoryzacyjny – Miłośnicy czterech kółek- zrób to sam.