Swego czasu turbosprężarka stosowana była wyłącznie w sportowych samochodach, lecz obecnie to praktycznie standard w każdym aucie. Nie jest nawet ważne czy nasz silnik to diesel, czy benzynowy, nie ma to żadnego znaczenia. Nawet zasada działania tego elementu wydaje się dość prosta.
Turbosprężarka, a więc co nam daje?
Sam element posiada w zabudowie dwa wirniki, umieszczone na jednym wale. Pierwszy zasilany jest poprzez spaliny, które trafiają tam z silnika, a drugi wprowadza powietrze do silnika, bardziej go ”dotleniając”. To właśnie zasługa tego, że jednostka napędowa jest w stanie dać z siebie więcej.
Mało który kierowca zdaje sobie sprawę, że do wypalenia litra paliwa potrzebne jest około 14 kilogramów tlenu. Mimo wszystko im więcej tlenu spala się z benzyną czy olejem napędowym, tym mniej szkodliwych substancji wraca później do atmosfery.
Sama turbosprężarka, choć jest prostym elementem, to jednak nie brakuje w niej pewnych wad. Ale głównie wynika to z winy kierowcy, który odpowiednio nie dba o ten, ale i inne elementy. Krótko mówiąc – nie ma rzeczy, które będą wieczne, jeżeli o nie nie zadbamy.
Co robić?
Naszym zadaniem jest regularna wymiana filtrów i oleju silnikowego. Ważne, aby w pierwszej fazie po ruszeniu jeździć po woli i aby pamiętać o tym, żeby nie gasić samochodu od razu po zatrzymaniu. Trzeba poczekać aż turbosprężarka zwolni. Inaczej zacznie pracować na sucho.
Bo właśnie brak smarowania wpływa najczęściej na usterkę. A gasząc silnik zatrzymujemy dopływ oleju, przez co przyczyniamy się do kosztów, jakie później będziemy musieli ponieść.