Widzisz Skoda, myślisz – Czechy. Nasi południowi sąsiedzi uwielbiają swoje samochody i nie ma się czemu dziwić. Jednak w czterech pierwszych miesiącach tego roku Czesi nie byli zbyt chętni do kupowania nowych samochodów wyprodukowanych w ich własnym kraju. Dlaczego?
Skoda traci w Czechach
Skoda nie radzi sobie najlepiej na początku tego roku w Czechach. Podczas gdy rynek wzrósł o 12,6% w ciągu pierwszych czterech miesięcy, Skoda odnotowała wzrost poniżej 4 procent.
To oznacza, że dość znacząco traci udział w rynku. Choć powodów jest niewątpliwie dużo więcej, jednym z najważniejszych jest fakt, że nowe Skody znacząco podrożały.
W Czechach nie ma obecnie na rynku stosunkowo taniej, nowej Skody. Wszystkie modele są wycenione powyżej średniej w swoich klasach. Producent samochodów tłumaczy to wyższym poziomem swoich aut i rosnącymi wymogami regulacyjnymi.
Droższe też używane
Te podnoszą ceny nowych samochodów, ale… no właśnie, niektórzy producenci nie podnoszą tak mocno cen i są w stanie uzyskać lepsze wyniki sprzedażowe. Tak czy inaczej, w cennikach czeskiego producenta znajdziemy obecnie najwyższe liczby w historii, co ma też wpływ na wzrost cen samochodów używanych.
Używane Skody są coraz droższe, co jest logiczne. Czesi muszą więc sprowadzać je z Niemiec, co dużo bardziej opłaca im się niż kupno we własnym kraju. To trochę przerażające, prawda? Ale taka jest prawda.
Nowa Skoda Fabia jest wyceniona od około 58 000 zł, co jest bardzo dużą kwotą, jeśli porównamy to do konkurencji: Dacii, Kii, czy Hyundaia. I fakt, jest największa w klasie i ma najwięcej nowoczesnego wyposażenia, ale kierowcy potrzebują odpowiedniego wyważania między ceną a jakością. Czy zatem strategia budowania samochodów bardziej premium odbije się Skodzie czkawką?