Polski handlarz samochodów ujawnia co go denerwuje w klientach. Tym razem wspomina o końcówce ceny o wysokości 900 zł. Twierdzi, że spora część klientów już podczas rozmowy telefonicznej obniża kwotę o właśnie taką wartość.
Pamiętasz o spisie powszechnym? Sprawdź jak wykonać swój obowiązek
Polski handlarz samochodów ujawnił co go denerwuje w klientach
Jego zdaniem zbijanie końcówki 900 zł w przypadku takich kwot jak 20 900 zł czy 30 900 zł jest jeszcze do zaakceptowania. Jednak według niego klienci liczą na to, że handlarz czy osoba prywatna sprzedająca samochód opuści im cenę o właśnie taką kwotę również w przypadku takich cen za auta jak 1900 zł czy 2900 zł.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Jego opinia jest o tyle zrozumiała, że w sytuacji, gdy auto jest wystawione za tak niewielkie pieniądze każde 900 zł jest na wagę złota. Psychologia człowieka i marketing działają tak, że ludzie częściej zwracają uwagę na samochód, który ma cenę nawet o 100 zł niższą. Już nawet patrząc na nią wydaje się im, że auto jest tańsze nie o 100 zł, a o 1000 zł. Tak działa to praktycznie w każdej branży związanej z handlem.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Handlarz wspomina również o tym, że klienci kiedy już uda im się stargować 900 zł przez telefon. Po przyjeździe na miejsce i tak będą dalej obniżać cenę auta. Nikt nikomu nie zabrania się targować, ale zbijanie na wstępie 900 zł z ceny. Szczególnie przy zakupie tanich aut nie wygląda najlepiej. Z drugiej strony zawsze można zapytać. Handlarz chce jak najwięcej zarobić, a klient kupić jak najtaniej.
Fot. pixabay.com