Czy dwie tak bliźniacze sytuacje mogą być przypadkiem? Najpierw jeden wypadek – ginie w nim 20-latek. Później drugi, identyczny, w którym ginie 19-latka. Byli parą. Co tak naprawdę się wydarzyło?
Noc z soboty na niedzielę, powiat lubelski, miejscowość Piotrawin. Miejsce ma tragiczny wypadek – samochód zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Po chwili doszło do pożaru. Przybyła na miejsce policja zastała w samochodzie zwęglone zwłoki. Jak się okazało, kierowcą był 20-latek.
Dwa dni później, noc z poniedziałku na wtorek, powiat puławski, miejscowość Końskowola. Miejsce ma identyczne zdarzenie – samochód zjeżdża z drogi, uderza w drzewo, dochodzi do pożaru. Przybyła na miejsce policja odnajduje zwęglone zwłoki 19-latki.
I w tym momencie można by to uznać za wyjątkowy zbieg okoliczności. Natomiast z nieoficjalnych informacji dowiadujemy się, że 20-latek i 19-latka byli parą i chodzili do tej samej szkoły. Tuż przed pierwszym zdarzeniem chłopak miał być u swojej dziewczyny. Sami przyznajcie – sprawa wygląda na dosyć tajemniczą.
Źródło: Interia