Wyprzedzanie poboczem, czy pasem awaryjnym, widzieliśmy już nie raz, nie dwa. Ten król drogi w Audi Q7 musiał pokazać wyższość nad innymi kierowcami… A to co pokazał, to zwykła wiocha. O czym on sobie myślał?
Buc w Audi i jego „wyprzedzanie”
Moglibyście pomyśleć, że takie wyprzedzanie to oznaka tego, że komuś się bardzo spieszy. Może jedzie do szpitala z dzieckiem? Może spóźnił się na samolot? Oczywiście – żaden z powyższych nie usprawiedliwia takiej jazdy, ale sugeruje choć jakiś sens takiego manewru.
W tym przypadku kierowca Audi Q7 okazał się być zwykłym bucem. Nie dość, że swoje wyprzedzanie wykonał w bardzo niebezpieczny sposób, to jeszcze okazało się, że w ogóle się nie spieszył.
Tuż po swoim manewrze zjechał na lewy pas i zaczął blokować pozostałych kierowców. Uderzył w hamulce i toczył się z niskimi prędkościami lewym pasem.
Ku przestrodze
W opisie filmu czytamy: – Wczoraj na wylocie z drogi A5 kierowca Audi pokazał swoje prawdziwe ja. Przesyłam nagranie małej imprezy przed moim wideorejestratorem, które mówi samo za siebie. Nie widziałem, co skłoniło kierowcę Audi do tego, nie widziałem całej historii.
Z filmu faktycznie nie wynika, dlaczego kierowca Audi przeprowadził w ten sposób swoje wyprzedzanie… Możemy jednak się domyślać. Z pewnością uznał, że kierowcy jadący lewym pasem jadą zbyt wolno, a przecież on w swoim wielkim SUV-ie może jechać jak chce!
Nie musimy dodawać, że wyprzedzanie w ten sposób jest niezwykle niebezpieczne. Pas awaryjny czy pobocze służą przecież do tego, aby zatrzymać tam swój niesprawny samochód. Mamy nadzieję, że kierowca Audi gdy zobaczy to nagranie w internecie, wyciągnie wnioski zanim dojdzie do tragedii.