Kradzieże katalizatorów to prawdziwa plaga. Złodzieje nie muszą nawet otwierać samochodu – wystarczy kilka podstawowych narzędzi i po 10 minutach jest już po wszystkim. Wydawać by się mogło, że w trakcie kradzieży nic nie może pójść nie tak, jednak w tym przypadku doszło do tragedii – złodziej zginął w koszmarnych okolicznościach.
Szybki sposób na nielegalne wzbogacenie się
Ogólnie rzecz ujmując, handel kradzionymi katalizatorami to całkiem niezły biznes. Z takiej części relatywnie łatwo da się odzyskać sporą ilość metali szlachetnych takich jak pallad, rod czy platyna. Złodzieje mają świadomość, że na czarnym rynku warte są one całkiem niezłe pieniądze.
Co jednak najciekawsze – złodzieje dokonują kradzieży bardzo często w biały dzień, ponieważ widok mężczyzny pod samochodem nikogo specjalnie nie dziwi, ani nie wzbudza podejrzeń. Ktoś przecież może tylko naprawiać swój samochód, co jest przecież normalne.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Wydawać by się mogło, że kradzież katalizatorów to idealny sposób na nielegalne wzbogacenie się. Jak się jednak okazuje – próba kradzieży może skończyć się tragicznie. 18 marca w Anaheim w USA złodziej źle ustawił podnośnik i został przygnieciony przez samochód, z którego wycinał katalizator. Przybyli na miejsce ratownicy nie mogli zrobić już niestety nic – mężczyzna zginął na miejscu.