Szymon Jabłoński, który swoją wyścigową przygodę zaczynał we wspieranym przez PKN ORLEN mistrzostwach Polski Kia Picanto zaciekle walczy, by w tym sezonie zmierzyć się z najlepszymi w pucharze świata aut turystycznych. Czy uda mu się zrealizować ten cel?
Co się wydarzy?
Łukasz Łuniewski: – Twoja kariera z każdym rokiem nabiera tempa. Teraz za cel stawiasz sobie starty w WTCR. Ile brakuje do zrealizowania tego planu?
Szymon Jabłoński: – Zacząłem ściganie w wieku trzynastu lat. Z każdym rokiem podnosiliśmy sobie poprzeczkę. Pozwalała to rozwijać się i być jak najszybszym w kolejnej mocniejszej serii. Dotychczasowe cele zostały zrealizowane z nawiązką. Teraz nie pozostaje nic innego jak iść krok dalej. Mamy już zapewnione 60-65% budżetu. Mocno wierzymy w to, że znajdziemy brakującą resztę!
ŁŁ: – Czy poza WTCR planujesz dodatkowe starty?
SJ: – Priorytetem są cztery rundy WTCR. O wszystkim decyduje budżet. Jeśli nie uda się go zgromadzić pojawimy się w TCR Eastern Europe lub TCR Germany. Jeśli i na to braknie funduszy pozostanie mi ściganie i zabawa w mistrzostwach Polski w rallycrossie, ale moje ambicje są zdecydowanie wyższe.
ŁŁ: – W zeszłym roku walczyłeś w lokalnych seriach TCR. Uważasz, że jesteś już na poziomie, który pozwoli Ci nie być jedynie tłem w pucharze świata?
SJ: – Bardzo dobre pytanie. Nasz plan, który sobie założyliśmy jest trzyletni. Zbliżający się sezon ma być nauką i poznaniem rywalizacji z najlepszymi. Kolejny sezon ma być przełomowy i zakładamy walkę o czołową dziesiątkę. Na 2023 rok stawiamy sobie najwyższe cele. Co do sedna pytania. Już w zeszłym roku w TCR Eastern Europe miałem okazję rywalizować z zawodnikami, którzy startują w WTCR. Uważam, że nie dałem plamy.
Od czego się zaczęło?
ŁŁ: – Wyścigową karierę zaczynałeś od wspieranych przez PKN ORLEN mistrzostw Polski Kia Picanto. Z perspektywy czasu jak oceniasz ten cykl i swoje występy?
SJ: – To była świetna seria dla młodych zawodników. Bardzo dużo nauczyłem się, zarówno pod względem jazdy, jak i obycia na torach. Szkoda, że nie ma już tych mistrzostw. Równe samochody sprawiały, że o wyniku decydowały umiejętności. Do dziś jestem najmłodszym zdobywcą podium w tych mistrzostwach. W pierwszym sezonie zostałem najlepszym debiutantem. W drugim nie startowałem we wszystkich rundach, ale tam gdzie się pojawiałem, nie wypadałem z podium.
ŁŁ: – Później przyszedł czas na Renault Clio. Jak tam ocenisz swoje występy?
SJ: – W Renault już niezwykle ważny był budżet. Starty rozpoczęliśmy z marszu i nie mieliśmy okazji do testów. Dodatkowo miałem najstarszy w stawce samochód. Cały czas nękały nas problemy techniczne. Uważam jednak, że zdobyłem ogromne doświadczenie i w kilku wyścigach pokazałem się z bardzo dobrej strony. Walczyłem jak równy z równym z najlepszymi. Byłem najmłodszy w stawce i jednym z najlepszych Polaków. Stawka była wówczas doborowa. Kierowcy byli bardzo doświadczeni i dobrzy. To wszystko teraz procentuje.
ŁŁ: – Pojawił się również rallycross. Jak dużo dały Ci starty w tej rywalizacji?
SJ: – Starty w rallycrossie dosłownie wzięły się z żartów (śmiech). Pojechałem z tatą na pierwszą rundę sezonu do Słomczyna. Obejrzeliśmy zawody i podjęliśmy decyzję, by wystartować. Atmosfera bliskości z kibicami, walka koło w koło z innymi zawodnikami i niskie koszty sprawiły, że pojawiliśmy się w stawce. W debiutanckim sezonie zdobyłem wicemistrzostwo i jako jedyny byłem w stanie utrzymać tempo Łukasza Grzybowskiego. Chciałbym go pozdrowić z tego miejsca. Z rallycrossowych obiektów można wiele przenieść na tory wyścigowe, zwłaszcza gdy robi się mokro.
Co jest największą przeszkodą?
ŁŁ: – Startujesz już na europejskim poziomie. Jak ocenisz kwestie zdobycia funduszy na starty w porównaniu do swoich kolegów?
SJ: – To bardzo śliski temat, wręcz temat rzeka. Jak wiesz odszedłem bardzo wcześnie z kartingu. Z perspektywy czasu może rok za szybko, ponieważ później dla najlepszych utworzono ścieżkę rozwoju, która działa do dziś i ułatwia zdobycie sponsorów na starty. Ja się na to nie załapałem. W 90% starty finansuje mój tata. Miałem nadzieję, że po kolejnych sukcesach i planach startów w pucharze świata będzie łatwiej znaleźć zewnętrznego sponsora. Relacje na żywo w Eurosporcie, pierwszy Polak w WTCR, najmłodszy w WTCR, pierwszy polski zespół w WTCR, to ogromny potencjał marketingowy. Niestety wszędzie odbijamy się od ściany. Dlaczego? Sami nie wiemy… Może są lepsi młodzi i bardziej perspektywiczni zawodnicy, ale nie nam to oceniać i decydować. Zaciskamy zęby, ciężko pracujemy i walczymy, by zrealizować nasz plan.
ŁŁ: – Za cel na najbliższe trzy lata stawiam sobie…
SJ: – Miejsce na podium w WTCR.