Wymuszanie pierwszeństwa na drodze nie oznacza, że powinniśmy wykazywać się odwetową agresją drogową. Boleśnie przekonał się o tym pewien kierowca, który nie wiedział z kim ma do czynienia. Trąbienie i brawurowe wyprzedzanie mógł sobie darować, ale mądry Polak po szkodzie.
No no, takie wyprzedzanie
Do zdarzenia doszło 1 marca 2021 r. w godzinach popołudniowych na drodze krajowej nr 22 między Wałczem a Jaskrowiem. Nagle z jednej z bocznych dróg autorowi filmu wyjechała biała Skoda Octavia kombi. Było to zdecydowanie wymuszenie i nagrywający postanowił dać upust emocjom. Trąbił wyjątkowo długo, po czym wyprzedził skodziarza najeżdżając na strefę wydzieloną z ruchu i przejechał przez podwójną linię ciągłą.
Na wideo powyżej można zobaczyć szybki rozwój wydarzeń tego agresywnego zachowania. Autor filmu znacznie przyszpieszył, aby zostawić w tyle Octavię. Jednak dużą prędkość to miał dopiero kierowca Toyoty, który nagle śmignął lewą stroną, robiąc niebezpieczne wyprzedzanie całej kolumny aut. Nagrywający nieco się zdziwił, że tuż za nim podążała wyprzedzona niedawno Skoda. Kawałek dalej oba auta stały jednak w zatoczce autobusowej, do której został zaproszony także filmujący.
Gdyby nie ten klakson
Okazało się, że Octavią podróżowali policjanci. Funkcjonariusze wylegitymowali zbyt szybkich kierowców i posypały się mandaty. Autorowi nagrania raczej niczego nie pobłażano, ponieważ jechał nie tylko za szybko. Na jego koncie było także wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu oraz nieuzasadnione użycie sygnału dźwiękowego. Być może policjanci darowaliby całą akcję, gdyby nie ten drażniący klakson. Jak widać, agresja drogowa nie popłaca.