Przyszłość motoryzacji rysuje się raczej w… jednolitych, szarych barwach o odcieniu SUV-a. Dynamicznie rozwijający się segment ma się lepiej, niż kiedykolwiek, a producenci i ich księgowi są bezlitośni. Volvo, niegdyś słynny dostawca bezpiecznych i kanciatych kombi czy sedanów, odrzuca więcej niż tylko silniki typu Diesel.
Diesel zły, sedan zły, kombi złe…
Portal Autocar niedawno spotkał się z szefem Volvo, Hakanem Samuelssonem, aby porozmawiać o przyszłości gamy produktów Volvo. To, że w branży motoryzacyjnej czekają nas ogromne zmiany, jest przecież oczywiste. Ale tego nikt się nie spodziewał. Szwedzki producent dąży do osiągnięcia w pełni elektrycznej gamy produktów do 2030 roku, ale to nie wszystko.
Szef Volvo stwierdził, że wkrótce crossovery i SUV-y niemal w pełni zastąpią tradycyjne sedany i kombi.
Hakan Samuelsson: – Tradycyjnie mieliśmy sedany, kombi i SUV-y. Obecnie sprzedajemy około 75% SUV-ów, co oznacza, że potrzebujemy więcej SUV-ów. Mamy teraz C40 Recharge i planujemy mniejszego SUV-a poniżej serii 40.
SUV i crossover to przyszłość motoryzacji
C40 Recharge to całkowicie elektryczny crossover, będący pochodną XC40. Pokazuje, w jaki sposób Volvo chce postawić na ten segment. Szef szwedzkiej firmy wyjaśnia, że ludzie lubią wysokie miejsce siedzące, a crossovery otrzymają w przyszłości bardziej „miękkie” linie dachowe.
Pojawienie się kolejnych wysokich crossoverów czy SUV-ów musi wpłynąć negatywnie na segment kombi i sedan. Komentując przyszłość tradycyjnych kształtów, szef Volvo powiedział: – Potrzebujemy mniej sedanów i kombi. Dziś mamy wiele aut w tych segmentach, długich, dużych, krótkich, ekstra długich… Musimy iść naprzód. W przyszłości nie będzie ich aż tak dużo.
Zastąpienie tradycyjnych form nadwozia SUV-ami to już tylko kwestia czasu. I jeśli mamy być szczerzy, ciężko mieć tutaj pretensje do producentów. Przecież oni tylko dają nam, klientom, to, czego oczekujemy.