Kierowcy przymierzający się do zakupu używanego samochodu na pewno zauważyli, że ceny za pojazdy zmieniły się i nie koniecznie na lepsze. Biorąc pod uwagę ubiegły rok różnica jest dość znacząca i nie w setkach złotych, a tysiącach złotych. Jak widać zatem nie tylko artykuły spożywcze i inne rzeczy poszły w górę, ale także używany diesel i benzyniak.
Płacimy drożej za zbędny diesel
To wszystko wydaje się być dość dziwne, biorąc pod uwagę, że silniki wysokoprężne w teorii tracą na popularności. A skoro tak się dzieje w teorii powinny stawać się coraz tańsze, będąc wypychanymi przez inne kraje i ich użytkowników. Tak się jednak nie dzieje.
Z raportu AAA AUTO wynika, że mediana w lutym wzrosła o 1.867 złotych do stycznia tego roku, a patrząc na luty 2020 roku aż o 3 400 złotych. Takie liczby robią już wrażenie, nawet jeżeli to środek ceny wszystkich dostępnych aut na rynku samochodów używanych.
Diesel nie jest zatem już tak tani, jak mógłby być jeszcze rok temu. Zawyżanie cen może wynikać z racji tego, że spodziewany był i jest w tym roku duży popyt na auta używane. Wszyscy chcą sobie odbić nieudany 2020 rok, gdzie handel pojazdami nie był tak owocny jak miał być.
Gusta klientów się zmieniają
Wśród dostępnych na rynku używanych aut w lutym dominował Opel Astra, a dalej Audi A4 oraz Volkswagen Passat. Dominowały auta z silnikiem wysokoprężnym, a więc tymi które za kilka lat mają zniknąć z naszych dróg. Głównie były to pojazdy, uśredniając 11-letnie o średnim uśrednionym przebiegu 171.000 km, z wszystkich dostępnych modeli na rynku.
Czy to zatem już odpowiedni czas na to, aby decydować się na zmianę auta? Niewątpliwie jeżeli trafi się okazja to tak, ale nie jest tajemnicą, że dany model pojazdu można najtaniej zawsze kupić pod koniec roku, a nie na jego początku.